A w zasadzie jej brak. Trener Sacramento Kings miał duże pretensje o to, że sędziowie nie odgwizdali faulu na jego zawodniku przy ataku na kosz w kontrze. Colby Jones nie trafił wtedy do kosza.
Do całego zajścia doszło w drugiej kwarcie. Mike Brown wpadł w prawdziwą furię. Podszedł do sędziego i zaczął tłumaczyć mu swoją perspektywę. Trzymać go musieli zawodnicy i jego sztab trenerski.
Ostatecznie trener Kings został ukarany faulem technicznym, ale nie został wyrzucony z ławki rezerwowych. Mógł dokończyć mecz w roli pierwszego trenera.
Kings w trzeciej kwarcie odrobili straty do Brooklyn Nets, ale ostatecznie niespodziewanie przegrali na własnym parkiecie 103:108, ponosząc już dziewiątą porażkę w tym sezonie.
Brown na konferencję prasową przyniósł laptopa i próbował tłumaczyć mediom, że we wspomnianej, spornej sytuacji to miał rację, a sędziowie powinni byli odgwizdać faul.
ZOBACZ WIDEO: Aż trudno uwierzyć, że ma 41 lat. Była gwiazda wciąż w formie