W sobotę koszykarze Rosy podejmą przed własną publicznością Jezioro Tarnobrzeg. Szans na awans do najlepszej "ósemki" już nie mają. Skupiają się teraz na tym, aby nie dać się wyprzedzić dwóm najsłabszym drużynom Tauron Basket Ligi, Kotwicy Kołobrzeg i Startowi Gdynia. Podkoszowy radomskiego zespołu, Kim Adams, jest rozczarowany takim stanem rzeczy. - Oczywiście, że troszkę jestem zawiedziony i nie jest to dobre, że brakuje nas w najlepszej ósemce - przyznaje na łamach Echa Dnia.
Do końca rozgrywek, w przypadku klubu z Mazowsza, pozostały trzy mecze. Póki co, amerykański zawodnik nie zastanawiał się nad tym, co dalej. - Trudno powiedzieć, czy zostanę w Radomiu, bo jeszcze żadnych rozmów nie było - zdradza. - Teraz nie mam żadnych propozycji - dodaje.
Ulubieniec kibiców beniaminka nie wyklucza tego, że za kilka miesięcy ponownie założy koszulkę Rosy. - Nie miałbym nic przeciwko, aby zagrać tutaj w przyszłym sezonie. Ale na jakieś konkrety musimy poczekać, bo nie wszystko jest zależne ode mnie - komentuje.
Źródło: echodnia.eu