To mój ostatni sezon w Gdyni! - rozmowa z Przemysławem Zamojskim, graczem Asseco Prokomu Gdynia

- Czekam co przyniesie przyszłość i wówczas będę rozważał wszystkie możliwe opcje. Na tę chwilę pojawiają się już pierwsze oferty z Polski, jak i za granicy - twierdzi Przemysław Zamojski z APG.

Karol Wasiek: Jaka była twoja reakcja na to, że Adam Hrycaniuk tak nagle opuścił Asseco Prokom i przeniósł się do Valencii?

Przemysław Zamojski: Drużyna była troszeczkę zszokowana, ale z drugiej strony wszyscy wiedzieli, że jest to zespół z czołówki ligi hiszpańskiej, która jest bardzo silna w Europie. To jest wielkie wyróżnienie dla Adama. Nadarzyła się dla niego taka okazja, że mógł w tej lidze występować, spróbować swoich sił i całkiem możliwe, iż jego kariera w Hiszpanii będzie kontynuowana. To była bardzo dobra decyzja Adama i każdy z nas postąpiłby tak samo.

Gdy odszedł Łukasz Koszarek, a później Adam Hrycaniuk, to czy pomyślałeś sobie, że ta gra w Asseco Prokomie nie ma już kompletnie sensu?

- Nie, absolutnie nie pomyślałem sobie, że to nie ma sensu. Jestem szczęśliwy, że do końca sezonu gram dla Asseco Prokomu. Mogę tutaj dograć z kolegami sezon do końca i powalczyć o coś. Mamy fajną ekipę, młodych zawodników, których można jakoś poprowadzić i zobaczymy, co z tego wyjdzie.

Po odejściu Adama Hrycaniuka dokonaliście rzeczy, która była mało możliwa, ponieważ pokonaliście na wyjeździe Anwil Włocławek i to w jakim stylu! W trzeciej kwarcie można było zachwycać się waszą grą, ponieważ wychodziło wam niemal wszystko. Wygraliście wówczas tę odsłonę 32:11.

- To było najlepsze spotkanie, od kiedy ten skład został mocno osłabiony. Cieszmy się z tego zwycięstwa i w kolejnych meczach będziemy szukać swojej szansy. Wiadomo, że niektóre drużyny skazują nas z góry na porażkę i gdzieś musimy w tym szukać naszej szansy.

Dla ciebie to chyba kompletnie nowa sytuacja, bo wcześniej zawsze grałeś o te najwyższe cele w Polsce, a teraz o mistrzostwo będzie bardzo trudno. Jest to w ogóle możliwe?

- O mistrzostwo Polski gramy cały czas, ale wiadomo, że w każdym meczu nie startujemy już w roli faworyta. Musimy się z tym pogodzić, zmienić swoją mentalność, pokazać zaangażowanie i agresję na boisku i pokazać wszystkim, że jesteśmy wartościową drużyną.

Jakiś czas temu na portalu Sportowefakty.pl Rasid Mahalbasić stwierdził, że w klubie są problemy finansowe. Powiedz, czy te problemy zostały już rozwiązane?

- Drobne problemy finansowe były spowodowane tymi wszystkimi zawirowaniami, które były wokół klubu. Nikt nie wiedział do końca, czy zostaniemy i dogramy ten sezon do końca. Firma Asseco, która przejęła klub od pana Ryszarda Krauze w krótkim czasie uporządkowała sytuację i w tej chwili nie ma żadnych zaległości.

Chciałbym cię jeszcze zapytać o samo rozgrywanie tych transferów. Zarówno Łukasz Koszarek, jak i Adam Hrycaniuk "po cichu" poszukali tych nowych pracodawców i odeszli. U ciebie tego spokoju zabrakło?

- Było głośno i zostałem. Wszystko miało się wyjaśnić w ciągu dwóch dni, ale nie dopięliśmy wszystkich tematów i wyszło tak, że zostałem w Gdyni. Było bardzo głośno o mojej osobie i myślę, że po części przełożyło na ten transfer.

Z całą odpowiedzialnością możesz powiedzieć, że jest to ostatni sezon dla Przemysława Zamojskiego w Gdyni?

- Z całą świadomością mogę powiedzieć, że tak.

Co dalej z Przemysławem Zamojskim?

- Zostawiam sobie wszystkie furtki otwarte, ale na razie skupiam się, żeby jak najlepiej dograć ten sezon do końca. Wiadomo, że chciałbym podnosić swoje umiejętności i na pewno cały czas myślę o wyjeździe zagranicznym. Czekam co przyniesie przyszłość i wówczas będę rozważał wszystkie możliwe opcje. Na tę chwilę pojawiają się już pierwsze oferty z Polski, jak i za granicy.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Źródło artykułu: