Żółto-niebiescy rozgrywki ukończyli na 9. pozycji. To jak na debiutanta dobry wynik, jednak w Ostrowie Wielkopolskim pozostał duży niedosyt. Stalówka na półmetku rundy zasadniczej była wiceliderem tabeli. - Jesteśmy troszeczkę rozczarowani tym dziewiątym miejscem. Jednak z drugiej strony też trzeba się cieszyć, że jako beniaminek utrzymaliśmy się w pierwszej lidze - mówi nasz rozmówca.
Na półmetku rundy zasadniczej ostrowska drużyna zajmowała pozycję wicelidera tabeli. Runda rewanżowa dla BM Slam Stali rozpoczęła się od sześciu porażek, a ostatecznie bilansem 4:11. - Ciężko powiedzieć czego nam zabrakło, na pewno nie zabrakło nam ambicji. Walczyliśmy i naprawdę determinacja była w szatni. Atmosfera po każdej porażce nie była najlepsza. Jeszcze bardziej chcieliśmy się rehabilitować, ale nie niestety nam to nie wychodziło - mówi Jakub Dryjański.
Ostrowski klub do pierwszoligowych rozgrywek w sezonie 2012/2013 przystępował po wykupieniu dzikiej karty. Po tej decyzji głosy kibiców były podzielone, wielu oczekiwało awansu wywalczonego na parkiecie. Jednak dzięki temu do hali przy Kusocińskiego po kilku latach powrócił basket na dobrym poziomie i nie brakowało wielu dobrych pojedynków. - Były emocje i kibice mogli się cieszyć koszykówką. Kibice przychodzili w dużej liczbie na hali i byli z nami do ostatniego meczu - mówi gracz "Stalówki".
Również dla Dryjańskiego był to powrót na zaplecze ekstraklasy po kilku sezonach występów w II lidze. Na parkiecie spędzał średnio 16 minut, notując w tym czasie 4,7 punktów i 2,8 zbiórki. - Muszę powiedzieć, że nie jestem do końca zadowolony. Na samym początku sezonu kontuzja pokrzyżowała mi plany i trzeba było wszystko nadrabiać. To nie był jakiś super sezon w moim wykonaniu, ale też myślę, że w kilku meczach pomogłem drużynie - ocenia siebie 30-letni zawodnik.
Zespół BM Slam Stali rozgrywki zakończył w marcu. Od kilku tygodni jego koszykarze mają wolne i mogą powoli planować swoją najbliższą przyszłość. - Bardzo chciałbym nadal występować w Ostrowie, ale to wszystko będzie zależało od włodarzy klubu czy będą widzieli dla mnie miejsce w nowym sezonie - zakończył Jakub Dryjański.