Środowy pojedynek będzie już na pewno ostatnim w obecnych rozgrywkach i po jego zakończeniu zostaną wręczone brązowe medale. Nie wiadomo tylko kto będzie je odbierał - czy bydgoszczanki czy może torunianki. Odpowiedź na to pytanie poznamy dopiero wieczorem. A wszystko mogło się już wyjaśnić w niedzielę, jednak wówczas Energa Toruń zdołała doprowadzić do piątego spotkania.
- W ubiegłą niedzielę obie drużyny stworzyły naprawdę dobre widowisko, a na trybunach świetną atmosferę zrobili nasi kibice. Za to bardzo chciałbym im podziękować. Mnie cieszy znakomita gra na deskach. Mam nadzieję, że w środę w Bydgoszczy podejmiemy skuteczną walkę o brąz - podsumował ostatnie wydarzenia opiekun gości Elmedin Omanić.
W Bydgoszczy za sukces uważają samo dojście do decydującej batalii o brązowy medal. Zwłaszcza, że przed rozpoczęciem sezonu głównym celem była przynajmniej walka o awans do play-off. - Trochę się tego wszystkiego obawiałem, bo przy tak krótkiej ławce trudno o dobre rozwiązania taktyczne. Szczególnie na pozycji rozgrywającego, gdzie mamy właściwie tylko jedną zawodniczkę i ciężko znaleźć jej dobrą pozycją, a ona sama gra po czterdzieści minut - tłumaczył trener Tomasz Herkt.
W tym sezonie w hali na Glinkach obie drużyny spotykały się już trzykrotnie. Dwukrotnie lepsze okazały się bydgoszczanki, raz zwyciężyła Energa. Teraz przegrany skończy sezon na najgorszym miejscu dla sportowca, czyli tuż za podium. - Gramy wąskim składem i na pewno mamy swoje problemy. Mimo to i tak w tym sezonie osiągnęliśmy naprawdę duży sukces jakim jest występ w decydującej batalii o brązowe medale. I ona ciągle jest nierozstrzygnięta - zakończył Herkt.
Artego Bydgoszcz - Energa Toruń / śr. 24.04.2013 godz. 17:00