Niemożliwe nie istnieje - relacja z meczu PC SIDEn Toruń - WKS Śląsk Wrocław

Po dwóch spotkaniach wygranych we własnej hali wydawało się, że Śląsk Wrocław w Toruniu zapewni sobie awans do finału I ligi. Jednak PC SIDEn wygrał dwa mecze u siebie i wyrównał stan rywalizacji.

Łukasz Łukaszewski
Łukasz Łukaszewski

Zawodnicy Polskiego Cukru SIDEn Toruń  świetnie rozpoczęli niedzielny pojedynek i po wsadzie Adama Lisewskiego i dwóch rzutach Łukasza Żytko prowadzili 6:0. Goście swoją grę opierali głównie na Pawle Kikowskim. To właśnie po kolejnym rzucie tego zawodnika na tablicy wyników wyświetlał się remis po 15. Chwilę później WKS Śląsk Wrocław na prowadzenie wyprowadził Radosław Hyży. Następnie trwała walka kosz za kosz i pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 24:22 dla wrocławian.

Sześć minut gry przed przerwą przy wyniku remisowym do kosza trafił Piotr Śmigielski. Jak się okazało później podopieczni Grzegorza Sowińskiego nie oddali już prowadzenia do końca meczu. Po celnej trójce Wojciecha Barycza torunianie mieli nawet 13 "oczek" przewagi. Jednak z dystansu trafił Paweł Kikowski i obydwie drużyny udawały się do szatni przy prowadzeniu Polskiego Cukru SIDEn Toruń 47:37.

- Zespół gospodarzy był rozpędzony, w pewnym momencie stworzył dosyć bezpieczną przewagę i później już tylko goniliśmy. Niestety zabrakło czasu na dogonienie rywala – powiedział trener Tomasz Jankowski.

Po przerwie Twarde Pierniki kontynuowały dobrą passę. Torunianie grali naprawdę świetną koszykówkę opartą głównie na indywidualnych wejściach pod kosz. Koszykarze WKS Śląska Wrocław nie mogli znaleźć sposobu na dobrze dysponowanych tego dnia gospodarzy. Na dodatek Polski Cukier SIDEn Toruń lepiej spisywał się w szybkim ataku. W pewnym momencie na tablicy wyników widniało już nawet 67:45 dla gospodarzy. Jednak podopieczni Tomasza Jankowskiego kolejny raz rzucili się do odrabiania strat i torunianie przed ostatnią kwartą mieli 14 punktów zaliczki.

Co prawda zawodnicy z grodu Kopernika mieli dosyć pewną przewagę, ale goście doprowadzili do sytuacji w której mieli szansę na zwycięstwo. Śląsk Wrocław powolutku zbliżał się do torunian i w ostatniej minucie po kolejnym rzucie Pawła Kikowskiego wrocławianie mieli jedynie 5 oczek straty. W samej końcówce torunianie po raz kolejny zagrali dojrzale i nie dali rady wyrwać sobie zwycięstwa z rąk. Przez ostatnie 33 sekundy gry Twarde Pierniki rzucały 8 osobistych – wszystkie trafiły do kosza. Ostatecznie Polski Cukier SIDEn Toruń pokonał WKS Śląsk Wrocław 87:78. Torunianie doprowadzili do remisu 2:2 w rywalizacji o finał I ligi koszykówki – o losach awansu zadecyduje mecz nr 5, który odbędzie się w środę we wrocławskiej hali Kosynierka.

-Za nami dwa ciężkie spotkania. Szkoda szczególnie tego pierwszego meczu. Mieliśmy sporo sytuacji w końcówce, aby przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W niedzielę Toruń był podbudowany wygraną z poprzedniego dnia i nas pokonał – stwierdził Marcin Flieger.

Polski Cukier SIDEn Toruń – WKS Śląsk Wrocław 87:78 (22:24, 25:13, 20:16, 20:25)


PC SIDEn:
  Ł. Żytko 15, W. Barycz 15, J. Jarecki 12, S. Sikora 11, M. Kowalewski 8, B. Bochno 8, P. Śmigielski 8, A. Lisewski 6, A. Perka 4.

Śląsk:
 P. Kikowski 19, M. Flieger 16, Ł. Diduszko 16, R. Hyży 8, T. Ochońko 6, T. Prostak 5, M. Gabiński 4, N. Kulon 2, K. Sulima 2, P. Bochenkiewicz 0.

Stan rywalizacji: 2:2

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×