Przed początkiem serii Heat-Bucks bardzo dużo do powiedzenia miał Brandon Jennings, który twierdził, że Kozły wygrają z mistrzami NBA w sześciu meczach. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna dla leworęcznego snajpera i ósmej ekipy Wschodu po sezonie zasadniczym.
Żar w niedzielę po raz czwarty pokonał Bucks i po raz pierwszy w erze Wielkiej Trójki zanotował sweep, czyli wygraną w serii bez jakiejkolwiek porażki. LeBron James zdobył dla obrońców tytułu 30 punktów, miał osiem zbiórek i siedem asyst. Co ważne, Heat w niedzielę musieli sobie radzić bez kontuzjowanego Dwyane Wade'a, który uskarża się na ból w kolanie.
- To był kolejny krok jaki chcieliśmy wykonać. Trudno jest bowiem wygrać na wyjeździe z drużyną, która walczy o życie. To dla nas bardzo ważne - powiedział James.
16 punktów z ławki dołożył Ray Allen, który trafił cztery trójki. Heat będą teraz mieli kilka dnia na odpoczynek. Ich rywalem w półfinale Wschodu będzie zwycięzca pary Nets-Bulls, w której Byki prowadzą 3:1.
Jennings, odważny w zapowiedziach, fatalnie spisał się w ostatnim meczu. Chybił sześć z siedmiu rzutów i zdobył ledwo trzy oczka. 21 punktów wywalczył Monta Ellis.
Milwaukee Bucks - Miami Heat 77:88 (17:24, 24:21, 21:22, 15:21)
(M. Ellis 21, M. Dunleavy 17, J.J. Redick 10 - L. James 30, R. Allen 16, U. Haslem 13)
Stan rywalizacji: 4:0 dla Heat
***
Bez szans w starciu z San Antonio Spurs byli również koszykarze Los Angeles Lakers. Już pierwsza połowa została zdominowana przez Ostrogi, które osiągnęły 18-punktowe prowadzenie. Na domiar złego, w trzeciej kwarcie za dwa przewinienia techniczne z boiska wyleciał Dwight Howard.
Lakers, którzy tego dnia musieli sobie radzić również bez Steve'a Nasha i Metty World Peace'a, zostali więc w dziewięcioosobwej rotacji. Spurs nie mogli nie wykorzystać tego faktu.
- To nie była walka fair. Kiedy jest się faworytem, to chce się walczyć jak równy z równym. Niestety Lakers nie mogli podołać temu zadaniu. Mimo tego cieszę się, że byliśmy skoncentrowani - przyznał Gregg Popovich, trener Spurs.
23 punkty dla zwycięzców uzbierał Tony Parker a po 13 dorzucili Kawhi Leonard i DeJuan Blair.
Pierwszej porażce 0:4 w pierwszej rundzie play off od 1967 roku przyglądał się Kobe Bryant, który porusza się o kulach po kontuzji ścięgna Achillesa.
Spurs w półfinale zagrają ze zwycięzcą serii Nuggets-Warriors, w której Wojownicy prowadzą 3:1.
Los Angeles Lakers - San Antonio Spurs 82:103 (20:26, 14:26, 24:26, 24:25)
(P. Gasol 16, A. Goudelock 14, A. Jamison 12 - T. Parker 23, K. Leonard 13, D. Blair 13)
Stan rywalizacji: 4:0 dla Spurs
Golden State Warriors coraz bliżej awansu do półfinału Zachodu. W niedzielę niesamowity Stephen Curry zdobył 22 ze swoich 31 punktów w trzeciej kwarcie, dzięki czemu Wojownicy pokonali Bryłki 115:101 i prowadzą już 3:1.
Curry przed meczem otrzymał przeciwbólowy zastrzyk z powodu urazu kostki i w pierwszej połowie spisał się słabo. Nic nie zapowiadało, że lider GSW wystrzeli tuż po przerwie.
- To było prawie jak bokser, który znajduje się na linach i wie, że ucieka mu czas. Powiedziałem mu, że nie chcę za wszelką cenę, aby został bohaterem. Jego ciało nie zatrzymało go jednak i osiągnął to co chciał - powiedział Mark Jackson, trener Warriors.
21 punktów i dziewięć asyst miał Jarrett Jack. Wśród pokonanych najlepiej spisał się Ty Lawson, autor 26 oczek.
Mecz numer pięć we wtorek w Denver.
***
Golden State Warriors - Denver Nuggets 115:101 (25:21, 31:23, 35:28, 24:29)
(S. Curry 31, J. Jack 21, C. Landry 17 - T. Lawson 26, A. Iguodala 19, C. Brewer 14)
Stan rywalizacji: 3:1 dla Warriors