Mariusz Niedbalski: Nie wiem, co stało się w końcówce...

Mariusz Niedbalski, trener Trefla Sopot, był niezadowolony z postawy swoich zawodników w piątkowym spotkaniu. W niedzielę jego gracze zrobią wszystko, żeby odwrócić losy w rywalizacji z AZS Koszalin.

Karol Wasiek
Karol Wasiek

Piątkowa porażka w Koszalinie stawia zespół Trefla Sopot w bardzo trudnej sytuacji. Wicemistrzowie Polski muszą dwukrotnie ograć Akademików, jeśli marzą o grze o medale. - Jest to powtórka rozrywki z poprzedniego sezonu, kiedy to Trefl Sopot rywalizował ze Śląskiem Wrocław. Jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji, przegrywamy 1:2. Musimy zrobić wszystko, żeby wrócić do gry i wygrać w niedzielę - ocenił Mariusz Niedbalski, trener Trefla Sopot.

W piątkowym spotkaniu sopocianie prowadzili już różnicą 12 punktów, ale gospodarze dogonili ich. Trener Niedbalski kompletnie nie rozumie tego, co stało się w końcówce piątkowego spotkania. - W końcówce popełniliśmy wiele prostych błędów, które wynikały chyba z rozluźnienia. Prowadziliśmy dwunastoma punktami, w dodatku był bardzo niski wynik i nie wiem, dlaczego straciliśmy tę przewagę. Zupełnie nie rozumiem tego, co stało się w końcówce. W naszych szeregach było wiele nieporozumień - dodał opiekun sopocian.

- To było trudne spotkanie dla naszego zespołu. Tak naprawdę ciężko jest powiedzieć cokolwiek o tym meczu patrząc z racji tego w jaki sposób go przegraliśmy.Daliśmy im za dużo swobody w grze ofensywnej - powiedział Frank Turner, który w piątek był najskuteczniejszym zawodnikiem sopockiego zespołu.

Piotr Dąbrowski: Seria wciąż trwa

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×