Igor Milicić: Chciałem zagrać z Czarnymi

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Igor Milicić nie ukrywa, że w półfinale chciał spotkać się z Energą Czarnymi Słupsk. - Liczyłem, że uda im się awansować - przyznaje doświadczony rozgrywający.

Przed fazą play off Igor Milicić przyznał, że chciałby zmierzyć się z Treflem Sopot. Po pokonaniu sopocian liczył natomiast, że o finał jego drużyna powalczy z Energą Czarnymi Słupsk. Stało się jednak inaczej i rywalem podopiecznych Zorana Sretenovicia będzie drużyna Stelmetu Zielona Góra. - Wtedy wybrałem Trefla, bo układ tabeli nie pozwalał nam zagrać z Czarnymi. Teraz była taka szansa i gorąco wierzyłem w to, że tak się właśnie stanie - przyznaje zawodnik AZS-u Koszalin.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

W półfinale AZS znów nie będzie faworytem rywalizacji. Brak presji w poprzedniej rundzie pokazał, jak wiele może zrobić drużyna, która nie musi się z nią zmagać. - Na pewno łatwiej się gra jak się nie ma presji, ale my w Koszalinie tak naprawdę mamy presję już od grudnia. Ze Stelmetem chcemy zagrać tak samo, nic w naszej grze nie będziemy zmieniać. Po meczach z Treflem jest parę rzeczy do poprawienia, ale to zostawiam szkoleniowcom do zorganizowania.

Wielu obserwatorów podkreślało, że kluczem do sukcesu drużyny Zorana Sretenovicia w serii z Treflem było świetne przygotowanie taktycznie oraz wielka wola walki i charakter pokazany przed stawianych na straconej pozycji Akademików. - Z każdą wygraną nasz zespół identyfikował się coraz bardziej z myślami, że jesteśmy w stanie zrobić coś naprawdę wielkiego. W sporcie charakter często jest ważniejszy niż umiejętności. To właśnie on pozwolił nam wygrać z Treflem. Świetną robotę wykonał Paweł Leończyk w obronie przeciwko Filipowi Dylewiczowi. Zagrał rewelacyjnie. Dodatkowo odpuszczaliśmy Turnera po to, by podwoić Filipa i myślę, że trochę ich zaskoczyliśmy takim rozwiązaniem - zdradza doświadczony rozgrywający.

Czy koszykarz AZS-u Koszalin znów będzie miał powody do radości?
Czy koszykarz AZS-u Koszalin znów będzie miał powody do radości?

Problemem koszalinian w starciu ze Stelmetem może być to, że drużyna AZS-u ma znacznie bardziej ograniczoną rotację. Po słabym początku trener Sretenović pokazał jednak, że prowadzona przez niego drużyna ma spory potencjał i nawet przy wąskiej rotacji jest w stanie walczyć z najlepszymi. - Trenera wymaga od nas zespołowego grania i dobrej atmosfery w drużynie. Fizycznie i psychicznie czujemy się dobrze - kończy Milicić.

Źródło artykułu:
Komentarze (6)
avatar
mlokos
11.05.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Z Treflem wystarczylo "zaopiekowac" sie Dylewiczem a w Stelmecie na dobra sprawe jest pieciu takich Dylewiczow, ktorzy sami moga wygrac mecz jesli beda mieli swoj dzien. Wiec co - cala piatke p Czytaj całość
sosnaaaaa
11.05.2013
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
mam nadzieje że jutro będzie wspaniałe widowisko na CRS!  
mendzior
11.05.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
oby Koszalin zajal 4 miejsce ;)  
avatar
PeleJezioro
11.05.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
oby powalczyli ze Stelmetem, po tej rywalizacji z Treflem chyba u wielu kibiców zdobyli sympatie :)