Francis walczy o powrót na parkiet

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Poprzedni sezon był koszmarny dla Steve’a Francisa. Najpierw nieporozumienia z trenerem Rickiem Adelmanem a później poważna kontuzja mięśnia czworogłowego. 31-letni obrońca wystąpił w zaledwie 10 spotkaniach i od długiego już czasu jego osoba nie gościła na pierwszych stronach gazet. Tymczasem sam zawodnik zapowiada, że choć jeszcze nie jest w 100% zdrowy, to nie zamierza rezygnować z gry.

W tym artykule dowiesz się o:

- Nie będę tu siedział i mówił, że jestem gotowy w 100%, bo tak nie jest. Będzie to ciężki proces, ale wierzę, że się powiedzie. Nawet jeśli nie rozpocznę tego sezonu, to wiem że w przeciągu następnych 3-4 tygodni będę gotowy na 100%. Nie chcę wchodzić do gry kiedy nie jestem w pełni sił, ryzykując kolejną kontuzję - powiedział Steve Francis, 31-letni obrońca w poprzednim sezonie rozegrał tylko 10 meczów, ze średnimi na poziomie 5,5 punktów, 3 asyst i 2,3 zbiórek.

- Po zabiegu, który przeszedłem, normalny czas rekonwalescencji wynosi około roku. Ja jestem po 6 miesiącach od tego czasu i mam nadzieję, że za 3-4 tygodnie będę w pełni gotowy. Przez całe lato poddawałem się rehabilitacji, ponadto dużo pływałem. Unikałem jednak gry, bo nie chciałem ponownie uszkodzić mięśnia czworogłowego - przyznaje Francis.

Francis to jeden z największych talentów w NBA, którego kariera niestety została zatrzymana przez kontuzje. Przez pierwszych 5 lat zawodnik występował w Houston Rockets, gdzie należał do czołowych strzelców i asystentów. Później reprezentował barwy Orlando Magic i New York Knicks, lecz z każdym kolejnym sezonem jego forma słabła. Wszystko to przez wspominane kontuzje, które nie pozwoliły mu w ostatnich latach rozegrać ani jednego pełnego sezonu. Na parkietach NBA rozegrał w sumie 576 spotkań, notując średnio 18,1 punktów, 6 asyst i 5,6 zbiórek.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)