Sukces o smaku goryczki - podsumowanie sezonu w wykonaniu Anwilu Włocławek

W sezonie 2012/2013 Anwil Włocławek wrócił do grona najlepszych ekip w Polsce, ale jednocześnie nie wywalczył medalu, który na Kujawach z pewnością byłby odebrany jak ten z najdroższego kruszcu.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

Wybór Litwina

- Dainius Adomaitis to postać zarówno we Włocławku, jak i w całej Polsce doskonale znana, dlatego wierzymy, że dokonaliśmy bardzo dobrego wyboru. Razem z trenerem spędziliśmy ostatnio naprawdę wiele czasu na dyskusjach o wizji nowej drużyny i jesteśmy przekonani, że teraz w najbliższych latach będziemy tę wizję wdrażać w życie - powiedział na konferencji prasowej Arkadiusz Lewandowski, prezes Anwilu Włocławek, w momencie, w którym władze klubu zdecydowały się powierzyć zespół litewskiemu szkoleniowcowi, Dainiusowi Adomaitisowi.

Wcześniej Litwin z bardzo dobrej strony pokazał się jako główny trener Energi Czarnych Słupsk, zaś minionego lata podjął się zadania przywrócenia Anwilu Włocławek na należne mu miejsce - w pierwszej czwórce.

Niespełna 40-letni szkoleniowiec spokojnie budował ekipę, która miała zrealizować powierzone mu przez klub zadania, a większość jego decyzji wzbudzała aplauz wśród fanów. Tak było przy przedłużeniu umów z Krzysztofem Szubargą czy Seidem Hajriciem, a także przy zakontraktowaniu nowych graczy, m.in. Rubena Boykina oraz Marcusa Ginyarda. Fani nie przyklasnęli właściwie tylko jednej decyzji - ściągnięciu do Włocławka Tony'ego Weedena, Amerykanina który dotychczas kojarzony był głównie ze słabszymi zespołami Tauron Basket Ligi. Wydawało się jednak, że Adomaitis wie, co robi. Wszak Litwin myślał o drużynie w kontekście kilku sezonów.

- To dla mnie bardzo ważne, że w kontekście naszej współpracy nie mówimy o jednym sezonie, w którym koniecznie trzeba zrobić wynik. Przez rok będziemy musieli wykonać ogromną pracę, żeby zbudować podstawy na dwa-trzy sezony. To będzie taki projekt na lata. W mojej opinii duży sukces klub może osiągnąć tylko jeśli myśli długofalowo - mówił trener.

Dainius Adomaitis nie zagrzał zbyt dużo czasu na ławce trenerskiej Anwilu Dainius Adomaitis nie zagrzał zbyt dużo czasu na ławce trenerskiej Anwilu
Ósemka Miliji Bogicevicia

Niestety, jak się okazało, dryl preferowany przez Adomaitisa nie trafił do jego zawodników, a źle dobrana taktyka spowodowała, że po pięciu kolejkach Anwil Włocławek znalazł się w wyjątkowo trudnym położeniu. Z bilansem 1-4 okupował przedostatnie miejsce w tabeli. Litewskiemu trenerowi szybko podziękowano za współpracę, a jego miejsce zajął stary znajomy w nowej skórze: Milija Bogicević, serbski szkoleniowiec, który w latach 2006/2008 był jednym z asystentów w Anwilu. Teraz trafił do Włocławka by odmienić sezon jako główny szkoleniowiec.

- Liczymy, że trener Bogicević uzdrowi sytuację. Ja cały czas wierzę, że mamy bardzo dobrych graczy, którzy jeszcze nie raz udowodnią wszystkim, którzy postawili już na nich krzyżyk, że się mylą - mówił wówczas prezes Lewandowski, a sam trener następującymi słowami przywitał się z dziennikarzami zgromadzonymi na konferencji prasowej.

- Jest potencjał w tym zespole. Widziałem mecz ze Stelmetem, widziałem mecz z Rosą i powiem wprost: oni są bardzo spięci. Ja nie umiem politykować, mówić ogólnikowo, zawsze wolę powiedzieć to, co myślę i teraz uważam, że zawodnicy grają na 10 procent swoich możliwości. Taki stan rzeczy może trwać jeden mecz, dwa, ale nie więcej. Jeśli trwa więcej to znaczy, że jest jakiś problem i tym zajmę się w pierwszej kolejności. Chcę, żebyśmy wygrywali, ale chcę również by zawodnicy cieszyli się grą.

Ze zmiany trenera cieszyli się również zawodnicy, a jak się miało okazać, słowa kapitana Krzysztofa Szubargi - Liczę na to, że nowy szkoleniowiec będzie impulsem - okazały się prorocze. Anwil już w pierwszym spotkaniu pod wodzą Bogicevicia zwyciężył Polpharmę 85:75, a następnie pokonał dwóch bardzo silnych rywali: Asseco Prokom w Gdyni (75:72) oraz Trefl Sopot w Hali Mistrzów (82:69). Ogółem, trwającą ponad miesiąc serię złożoną z ośmiu zwycięstw (pięć w lidze i trzy w pucharze) przerwał dopiero AZS Koszalin. Symptomatyczne...
Milija Bogicević przyszedł do Włocławka i z marszu wygrał osiem meczów z rzędu Milija Bogicević przyszedł do Włocławka i z marszu wygrał osiem meczów z rzędu
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×