Marcin Gortat o campach: Przeszły niesamowitą metamorfozę

W Bielsku-Białej w niedzielę rozpoczęła się szósta edycja Gortat Camp.- Myślę, że Gortat campy przeszły niesamowitą metamorfozę - mówi środkowy Suns.

Karol Wasiek
Karol Wasiek

- Myślę, że Gortat campy przeszły niesamowitą metamorfozę, ponieważ z roku na rok musimy dodawać coś do tych campów, musimy je polepszać i uatrakcyjniać. Pewnego pułapu już jednak nie przeskoczymy. Staramy się zapraszać ciekawych gości na spotkania z dziećmi. W Olsztynie gośćmi byli chociażby Mamed Khalidov oraz Wojciech Łozowski. Campy wówczas nie byłyby tak interesujące dla dzieci, jak i dla mediów - mówi Marcin Gortat, środkowy Phoenix Suns.

14 lipca Gortat odwiedził Bielsko-Białę. 17 lipca odwiedzi rodzinne miasto - Łódź. Później będzie w Warszawie oraz w Sopocie, gdzie odbędzie się wielki mecz pomiędzy Gortat Team a Wojskiem Polskim.

- Mamy w tym roku niesamowite prezenty. Wiem, że nas siatkarz - Marcin Możdżonek robi także campy, ale nie ma nawet najmniejszej możliwości, żeby doścignął nasz poziom campów, ponieważ my w tym roku będziemy rozdawać na campach komputery. Najlepsi uczestnicy będą otrzymywali owe komputery. Nie ma takich nagród w innych campach. Kiedyś, kiedy miałem 15 lat to główną nagrodą był kubek i smyczkę - podkreśla Gortat.

Gośćmi specjalnymi będą gwiazdy, które są na co dzień związane z ligą NBA -Jared Dudley, Ralph Sampson.

Środkowy Suns nie wie jednak, czy w przyszłym roku będzie kolejna edycja. - Czy będzie camp w kolejnym roku? Nie wiem. Chcę wreszcie poświęcić się rodzinie, która tego potrzebuje. To czas najwyższy, żeby założyć rodzinę. Wiele rzeczy może się wydarzyć, więc trudno mi na to pytanie odpowiedzieć - twierdzi Gortat.

Czy poziom campów z roku na rok się podnosi? - Nauczyliśmy się tego, że trzeba odpowiednio dobierać campy. Nie możemy robić campu w jednym miejscu przez trzy lub cztery lata z rzędu, ponieważ wówczas ta idea się wyczerpuje. Trzeba czasem robić przerwy, dlatego nie było campu w Warszawie lub Łodzi, żeby dzieci po prostu odpoczęły od Marcina Gortata - kończy reprezentant Polski.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×