Patryk Butkowski: Swój ostatni sezon spędziłeś w Sokole Łańcut. Zajęliście zaskakująco dobre 5. miejsce w tabeli. Ty byłeś jednym z czołowych zawodników w zespole. Jesteś zadowolony ze swojej postawy w tych rozgrywkach, czy może czujesz niedosyt?
Kacper Młynarski: Sezon w Sokole to była trafna decyzja. Bardzo dziękuje wszystkim osobą związanym z drużyną, a co najważniejsze kibicom. Cieszy mnie, że grałem dużo, a co ważne w końcówkach piłka często była w moich rękach. Trener i reszta zawodników ufała mi, a ja tego bardzo potrzebowałem. Jestem naprawdę bardzo zadowolony.
Twoim problemem są jednak kontuzje. Ta dopadła Cię także po 3 meczach ubiegłego sezonu. Jak teraz jest z twoim zdrowiem? Czy jest już wszystko w porządku, nie odczuwasz już skutków ostatniego urazu?
-
To fakt, miałem pecha, gdyż już po trzech meczach doznałem kontuzji. Na szczęście z dużą pomocą sztabu medycznego siatkarzy Resovii udało mi się wrócić już po 3 tygodniach do gry. Z moją formą bywało w kratkę, bo jednak była to artroskopia, która zawsze bardzo negatywnie wpływa na organizm. Jednak obecnie nie ma już śladu po tym urazie.
Teraz wybrałeś ofertę Polpharmy Starogard Gdański. Co skłoniło Cię do podjęcia takiej decyzji? Rozważałeś może inne propozycje?
- O klubie ze Starogardu słyszałem same pozytywne opinie. Jeszcze jako dziecko oglądałem mecze Polpharmy w lidze. To naprawdę profesjonalny zespół, funkcjonujący od lat w ekstraklasie. Miałem jeszcze jedną ofertę z TBL, jednak wybrałem propozycję drużyny ze Starogardu.
Zastanawia mnie to, czy jesteś już gotowy na grę w TBL. Myślałeś nad tym? Jak sądzisz, jaka jest różnicą poziomów między ekstraklasą, a 1. ligą?
-
Do gry w ekstraklasie przygotowywałem się właściwie od czterech lat. 2 lata świetnej pracy w Gdynii wraz z trenerem Marcem, który aktualnie jest coachem Jeziora, później awans do ekstraklasy ze Startem, a ostatnio spora liczba minut w mocnym pierwszoligowcu. Uważam, że jestem w stu procentach gotowy na grę w ekstraklasie. Nie raz miałem kontakt z zespołami PLK i wiem, że liga jest bardzo fizyczna i dynamiczna. Wbrew wszystkiemu myślę, że w Tauron Basket Lidze będzie mi łatwiej niż w 1. lidze.
Starogard Gdański to dość specyficzne miejsce na mapie polskiej koszykówki. Mimo niewielkiego budżetu, kibice oczekują od swoich ulubieńców jak najwięcej. Powiedz mi jak radzisz sobie z presją, stresem? Jesteś na to odporny?
- Uwielbiam presje i stres! Taką sportową, pozytywną adrenalinę. Bardzo dobrze to na mnie wpływa. Lubię kiedy ludzie oczekują ode mnie jak najwięcej. To bardzo mobilizuje mnie do pracy.
Jeśli miałbyś opisać sam siebie i scharakteryzować własną osobę fanom swojej nowej ekipy. Jakie są twoje atuty? Co jest twoją najmocniejszą stroną na boisku?
-
To bardzo trudne opisywać sam siebie. Na pewno jestem graczem bardzo uniwersalnym. Tak naprawdę mogę grać wszędzie. Mogę kozłować, podawać, rzucać, przepychać się, czy zbierać. Nominalnie jestem graczem obwodowym, jednak w poprzednim sezonie przez kontuzję sporo musiałem grać pod koszem. Były też takie momenty, że rozgrywający mieli problemy z faulami, więc musiałem ją wziąć i przekozłować.
Będziecie w tym sezonie prawdziwą mieszanką młodości z doświadczeniem. Wydaje mi się, że Ty wśród młodych graczy będziesz jednym z ważniejszych ogniw drużyny. Rozmawiałeś już z trenerem Budzinauskasem o roli jaką będziesz odgrywał ? Jeśli tak, to czego od Ciebie oczekuje litewski szkoleniowiec ?
-
Nie rozmawiałem jeszcze z trenerem o swojej roli w drużynie. Łatwiej będzie wtedy, gdy rozpoczniemy przygotowania i cały skład będzie znany. Postaram się na pewno od samego początku udowodnić, że zasługuję na dużo minut i ważną rolę. Przyznam też, że o trenerze Budzinauskasie słyszałem same pozytywy.
[b]
Nie ukrywam, że od jakiegoś czasu przyglądałem się twojej karierze. Byłeś wyróżniającą się postacią ekip młodzieżowych w Gdynii, znalazłeś się w młodzieżowych kadrach Polski, jednak tak naprawdę nie przełożyło się to później na nic więcej. Według mnie twoja rola w ekipie Polpharmy będzie bardzo ważna. Czy uważasz, że nadchodzący sezon może być decydującym w twojej karierze?
[/b]
- Jasne. Uważam, że ten rok jest dla mnie szansą, jeśli wypali to na pewno dużo na tym zyskam. W mojej przygodzie z basketem bywało różnie. Jako młodemu chłopakowi szło mi naprawdę nieźle, lecz przejście w seniorską koszykówkę nie jest takie proste. Ja do tego miałem problemy ze zdrowiem. Czasu nie cofnę, więc nie ma co się nad tym rozwodzić, trzeba patrzeć w przód.
Interesujesz się poczynaniami transferowymi innych ekip w ekstraklasie? Jak sądzisz, gdzie będzie wasze miejsce w tej lidze?
-
Na razie ciężko powiedzieć na co będzie nas stać. Jest na to jeszcze trochę za wcześnie. Zobaczymy jak będzie wyglądał nasz skład personalny i jak będą wyglądały inne drużyny. Myślę, że play-off będą naszym minimum, a co dalej? Czas pokaże.
Przed Tobą twój pierwszy sezon w ekstraklasie i już na początek zagrasz u boku prawdziwej ikony polskiej koszykówki. Mówię oczywiście o Cezarym Trybańskim. Będzie to dla Ciebie coś szczególnego, gdy spotkasz pierwszego Polaka w NBA? A co więcej będziesz jego kolegą z drużyny.
-
Miałem już przyjemność grać z zawodnikami starszymi od Czarka. Jednak na pewno gra u jego boku będzie dla mnie czymś szczególnym i bardzo się cieszę, że z nim zagram. Myślę, że gracz z tak wielkim doświadczeniem będzie dla nas ogromnym wzmocnieniem. Przyznam, że gdy on trafił do NBA, to ja byłem jeszcze bramkarzem w klubie piłkarskim.
W drużynie Polpharmy występuje Kacper Radwański, z którym bardzo dobrze się znasz. Radziłeś się swojego imiennika przed podpisaniem kontraktu ze starogardzkim zespołem? On udowodnił, że jest gotowym do gry w TBL. Chciałbyś pójść w jego ślady?
- Znam Kacpra dobrze, ale nie rozmawiałem z nim przed podpisaniem kontraktu. To dobry chłopak, który ma charakter. Czy chcę iść w jego ślady? Ciężko powiedzieć. Liczę na granie i jestem zupełnie innym zawodnikiem niż on.