Dyrektor Turowa: A kto powiedział, że Dylewicz będzie u nas tylko przez rok?

Filip Dylewicz podpisał z PGE Turowem Zgorzelec jednoroczny kontrakt. - Filip nie jest młodym graczem, ale nie jest wykluczone, że u nas nie zostanie na kolejny sezon - mówi Grzegorz Ardeli.

Filip Dylewicz jest jednym z nowych nabytków PGE Turowa Zgorzelec w tym okienku transferowym. Trafił do zespołu z Trefla Sopot. Działacze ekipy wicemistrza Polski cieszą się, że dopięli ten transfer do samego końca. - Dla nas Filip Dylewicz jest kolejnym zawodnikiem, które chcieliśmy i widzieliśmy w swoim składzie. Wierzymy, że zrobi w Zgorzelcu dobrą robotę. Dla nas jest to jeden z zawodników, który tworzy drużynę - mówi Grzegorz Ardeli, dyrektor sportowy PGE Turowa Zgorzelec.

Odejście Dylewicza jest spowodowane tym, że sopocki klub cały czas zmaga się z kłopotami organizacyjnymi. Wiadomo, że "Dylu" pobiera spore apanaże, więc Trefl zdecydował się zatrudnić Pawła Leończyka. Niewykluczony jest scenariusz, w którym zawodnik pozostanie na dłużej w Zgorzelcu, czego nie wykluczają sami działacze.

- Zawsze umowę można przedłużyć na drugi rok, a my jako klub walczymy i bronimy swoich interesów. Dla nas byłoby lepiej, gdyby po tym sezonie ewentualnie usiąść i przedłużyć umowę niż od razu wiązać się na dwa lata. Każdy starszy gracz, który przechodzi ze swojego do innego klubu to po prostu chce zabezpieczyć swój pobyt. Filip nie jest młodym graczem, ale nie jest wykluczone, że u nas nie zostanie na kolejny sezon - twierdzi Grzegorz Ardeli.

Dylewicz po raz pierwszy w Zgorzelcu na treningu pojawi się 12 sierpnia.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Źródło artykułu: