- Choć mamy już połowę sierpnia, to wciąż nie wiem gdzie zagram w następnym sezonie, zajmuje się tym mój agent, Mam jedynie nadzieję, że szybko się tego dowiem, bo nie mogę doczekać się już przygotowań i następnego sezonu, jestem bardzo zmotywowany, by pokazać na co mnie stać i ile mogę znaczyć dla drużyny - mówi na naszych łamach Jarosław Mokros, były już gracz Startu Gdynia.
Zawodnik cały czas czeka na informację od swojego agenta dotyczącą przyszłości. Jak na razie jego status nie uległ zmianie. - Powtarzam, pozostawiłem wszystko w rękach agenta, zaufałem mu w stu procentach i wierzę, że znajdzie porozumienie z właściwym klubem dla mnie, a ja zajmę się tym, czego nie robiłem od lat podczas wakacji, czyli odpoczynkiem i regeneracją sił. Mam za sobą trudny sezon. Po tym jak zostałem potraktowany przez AZS PW musiałem w ekspresowym tempie powrócić do pełni zdrowia, co nie było łatwe. 2 operacje, rehabilitacja i siup, od razu na parkiet. Teraz korzystam z chwili oddechu, zaglądam na siłownię, na basen, jeżdżę rowerem - podkreśla Jarosław Mokros.
Zawodnik żałuje, że w przyszłym sezonie nie będzie już grał dla Startu Gdynia. - Na pewno żal, że kolejna drużyna wypada z TBL. Jestem wdzięczny działaczom Startu, że wyciągnęli do mnie rękę w zasadzie na "ostatni gwizdek" przed poprzednim sezonem, bo nie każdy odważyłby się zatrudnić zawodnika nie w pełni sił. A taki byłem w czerwcu zeszłego roku. Wierzę, że sprostałem oczekiwaniom, choć moje statystyki nie powalają na kolana, to na pewno byłem 10 razy bardziej przydatny dla teamu, niż to pokazują liczby i nie jest to moje zdanie, a ludzi postronnych związanych z koszykówką. Jestem nauczony grać dla dobra drużyny, a że nie zawsze wychodzi to na dobre mnie to już oddzielna sprawa. Tego nauczył mnie trener Mladen Starcević i jestem przekonany, że się nie mylił. Czy chciałbym dalej grać w Starcie? Jasne, jeśli tylko byłaby drużyna gotowa do walki o przynajmniej play-off to jak najbardziej chciałbym być częścią takiej drużyny - dodaje Mokros.
Ostatnio pojawiła się informacja, że zawodnikiem interesuje się Trefl Sopot, aczkolwiek zawodnik nie potwierdza tych spekulacji. - Jeśli chodzi o Trefl Sopot, to bardzo mi miło, że interesuje się mną ta drużyna, jak to się skończy zobaczymy. Jestem gotowy - ocenia Mokros. Co ciekawe, bardzo prawdopodobny jest jego angaż do Asseco Gdynia. - Owszem dostałem informację od mojego agenta, że istnieje taki temat. A jak on się rozwinie? dowiem się zapewne niedługo - komentuje Jarosław Mokros.