Sensacja była blisko. Relacja z meczu MUKS Poznań - Lotos PKO BP Gdynia

Do ostatnich sekund trzymało w napięciu spotkanie pomiędzy MUKS Poznań i Lotosem PKO BP Gdynia. Jeszcze na dwie minuty przed końcem podopieczne Iwony Jabłońskiej przegrywały jednym punktem i miały akcję w ataku, ale piłka nie chciała wpaść do kosza i z dwóch punktów cieszyły się przyjezdne.

Pecz rozpoczął się od prowadzenia gospodyń 6:2, ale potem, do końca drugiej kwarty, królowały już tylko koszykarki Jacka Winnickiego. Po pierwszej części było 11:21, a po 20 minutach 26:39. Świetnie w tej części spisywały się Michaelle Masłowski (13 pkt.) oraz Ekaterina Snytsina, która w drugiej odsłonie zdobyła 15 z 18 punktów swojej drużyny! Przyjezdne grały na bardzo wysokiej skuteczności (11/20 za dwa), lepiej zbierały, miały mniej strat. Poznanianki biały ogromne problemy z konstruowaniem ataków, a większość akcji kończyły się nieprzygotowanymi rzutami lub niemal desperackimi wejściami Jennifer Rushing lub Djenebou Sissoko. Dobrą zmianę dała zaledwie 16-letnia Ramona Casimiro, która bez żadnych kompleksów i obaw grała z dużo bardziej doświadczonymi rywalkami. - Pierwszą połowę przespaliśmy, słaba skuteczność i z gry i dużo nietrafionych osobistych, co we własnej hali nie powinno nam się zdarzać - przyznała Iwona Jabłońska.

Druga część rozpoczęła się od trójki Aleksandry Semmler, ale potem królowały już gdynianki, które zdobyły kolejnych 10 punktów doprowadzając do wyniku 29: 49. Przez kilka kolejnych akcji trwała wymiana punkt za punkt, a przez ostatnie trzy minuty do kosza trafiały tylko miejscowe zmniejszając straty do 40:51.

Ostatnia kwarta była bardzo chaotyczna, obie drużyny często rzucały, ale piłka nieczęsto trafiała do kosza. Poznanianki w tym zamieszaniu radziły sobie lepiej i na 2 minuty przed końcem meczu zmniejszyły straty do dwóch punktów. I mogły wyjść na prowadzenie, bo po kilku niecelnych rzutach gdynianek koszykarki MUKS-u ponawiały akcje, ale nie mogły trafić. - Nie mieliśmy szczęścia, Keili Beachem piłka dwa razy dosłownie wyturlała się z kosza. Szkoda, bo mogliśmy sprawić wielką niespodziankę - mówiła po meczu trenerka miejscowych, która mimo wszystko z postawy swoich zawodniczek była zadowolona.

W dużo gorszym nastroju był natomiast Jacek Winnicki. - Tylko zwycięstwo może cieszyć, styl już zupełnie nie - przyznał trener Lotosu PKO BP. - Ten zespół nie jest przygotowany do sezonu. Nie wszystkie zawodniczki były z nami przez cały okres przygotowań, niektóre dopiero wróciły z kadry. Obiecuje jednak naszym kibicom, że ta drużyna będzie grała lepiej - zapewnił Winnicki.

MUKS Poznań - Lotos PKO BP Gdynia 57:60 (11:21, 15:18, 14:12, 17:9)

MUKS Poznań: Djenebou Sissoko 16, Jennifer Rushing 13, Keila Beachem 9, Aleksandra Semmler 5 (1x3), Paulina Antczak 3 oraz Ramona Casimiro 6, Dorota Mistygacz 2, Paulina Nowicka 2, Adrianna Najtkowska 1, Angelika Kowalska 0, Paulina Miszczuk 0, Barbara Skowronek 0.

Lotos PKO BP Gdynia: Michelle Maslowski 21 (2x3), Olivia Tomiałowicz 7 (1x3), Paulina Pawlak 2, Magdalena Leciejewska 2, Jennifer Fleischer 0 oraz Jekaterina Snicyna 17 (2x3), Emilija Podrug 7, Marta Jujka 4, Natalia Marchanka 0, Claudia Sosnowska 0.

Sędziowie: Karina Kamińska, Jacek Litawa

Widzów: 200

Źródło artykułu: