Gdyby nie Holdsclaw?! – relacja z meczu Energa Katarzynki - Wisła Can Pack Kraków

Mecz świeżo upieczonego zdobywcy Superpucharu z toruńską Energą charakteryzował się pogonią za wynikiem i sporą ilością strat. Ale to wiślaczki miały w swoich szeregach niesamowitą Chamique Holdsclaw – 33 punkty, 9 zbiórek, 3 przechwyty i ostatecznie faworytki tego spotkania wygrały 75:70

Pierwsza kwarta rozpoczęła się od łatwych punktów Eweliny Kobryn. Wiślaczki poszły za ciosem i wykorzystując słaby powrót do obrony Energi już w 5 minucie prowadziły 15 do 3. W tym momencie przebudziła się Monika Krawiec – jej indywidualne zagranie przyniosło Katarzynkom punkty i dodało animuszu, gdyż w następnej akcji dobrą zespołową obroną na całym placu wymusiły faul ofensywny Kobryń. Emilia Tłumak i Patrycja Gulak dorzucają po trójce, ale i tak pierwsza kwarta kończy się zdecydowaną przewagą gości 25: 17.

Kolejne 10 minut meczu rozpoczęła celnym rzutem za ''3'' Sheena Moore, po niecelnych rzutach spod kosza Jacqueline Moore, ciężar zdobywania punktów ponownie przejmuje na siebie Sheena Moore i w ostatniej sekundzie akcji trafia trójkę , następną trójkę dorzuca Ilona Jasnowska i na 5'50 do końca 2 kwarty na tablicy widnieje remisowy wynik 30:30. Dobrą zmianę daje w tym momencie Natalia Waligórska - świetna asysta do Gulak i skuteczna penetracja w strefę podkoszową. Po stronie gości widoczna jest tylko Holdsclaw. Pod koniec kwarty 6 punktów na konto torunianek zapisuje Krawiec i to gospodynie schodzą na przerwę wygrywając 43:38.

Wiślaczki wyszły po przerwie dużo bardziej zmobilizowane. W drugiej połowie dała o sobie znać Anna Wielebnowska – jej 6 kolejnych punktów i wynik zmienił się na korzyść Wisły 44:43. Do zdobyczy Wielebnowskiej , 7 punktów dołączyła Holdsclaw i Wisła wyszła na prowadzie 54:48. Do zniwelowania różnicy doprowadziła Gala. Jej dwie asysty i punkty z kontry ponownie dały wynik remisowy.

Ostatnią odsłonę meczu rozpoczyna celna trójka ''Jańci'', po której nastąpiła seria niecelnych rzutów z obu stron, przełamanych przez trójkę Maksimović. Na 7 minut do końca spotkania ponownie za 3 trafia Jasnowska i to torunianki prowadzą 64:62. Kolejny moment chaotycznych zagrań i piłka trafia do rąk Holdsclaw, która na konto swojego zespołu dokłada 6 punktów. Wariacką trójkę w ostatniej sekundzie akcji trafia Wielebnowska i na tablicy widnieje wynik 71 do 66. Torunianki nie mogą zatrzymać liderki Wisły - Holdsclaw, a kiedy ta trafia z nieprawdopodobnej pozycji z półdystansu z asystą obrońcy, wynik wydaje się być ustalony. Dwa punkty dla Katarzynek dorzuca z linii rzutów wolnych Sheena Moore faulowana przy rzucie trzypunktowym przez Skerović.

Niestety nie udało się toruniankom odnieść zwycięstwa nad doświadczoną drużyną Wisły, mimo jej słabszej dyspozycji i zmęczenia spowodowanego rozgrywanym dzień wcześniej meczem. W szeregach toruńskich ponownie słabiej wypadły środkowe: Jacqueline Moore i Hollie Merideth,co odzwierciedla się w wyraźnie przegranej walce na tablicy(20:44), a w kluczowych momentach doświadczanie i zimnej krwi zabrakło rozgrywającym. W Wiśle fenomenalny występ zaliczyła Chamique Holdsclaw , którą w drugiej połowie wspomogła Anna Wielebnowska (wszystkie punkty zdobyła w drugiej odsłonie meczu).

Energa Toruń – Wisła Kraków 70:75

Energa: Sh.Moore 18(2x3), Krawiec 14(1), Jasnowska 11(3), Gulak 11(1), Tłumak 5(1), J.Moore 5, Gala 4, Waligórska 2

Wisła: Holdsclaw 33(1), Wielebnowska 13(1), Maksimović 9, Kobryn 8, Canty 4, Fernandez 4, Skerović 2, Gburczyk 2

Komentarze (0)