Michał Żurawski: Jak to się stało, że trafiłeś do Polski, a konkretnie do Stelmetu?
Craig Brackins: Przed obecnym sezonem było kilka zespołów, które starały się mnie zatrudnić. Jednak, kiedy dowiedziałem się, że interesuje się mną klub z Polski, który na dodatek występuje w rozgrywkach Euroligi, stwierdziłem, że to dla mnie doskonała okazja.
Długo trzeba było cię namawiać?
- Nie pamiętam dokładnie, jak długo to trwało, ale cieszę się, że w końcu podpisałem kontrakt.
Wspomniałeś wcześniej o rozgrywkach Euroligi. To w głównej mierze cię tu przyciągnęło?
- Euroliga nie była głównym powodem mojego przyjścia do Stelmetu, ale na pewno miała jakieś znaczenie. Dodatkowo bardzo dużo dobrego słyszałem o waszym kraju i o zielonogórskiej drużynie, dlatego uznałem, że warto spróbować.
Wasza grupa jest naprawdę trudna - zwycięzca ostatnich dwóch edycji Olympiakos Pireus, Montepaschi Siena czy Unicaja Malaga to tylko niektóre zespoły, z którymi przyjdzie się wam zmierzyć.
- Bardzo podoba mi się grupa, która wylosowaliśmy. Jest trudna - to fakt, ale ja uwielbiam mierzyć się ze znakomitymi drużynami, dlatego nie mogę się wręcz doczekać pierwszych spotkań.
Zostałeś wybrany w pierwszej rundzie draftu w 2010 roku, ale nie dostałeś prawdziwej szansy na pokazanie swoich umiejętności w NBA. Dlaczego?
- W NBA wszystko zależy od sytuacji w jakiej się znajdziesz i od tego, czy uda ci się wpasować w zespół. Mi w barwach Philadelphii 76-ers nie udało się wpasować, ale mimo wszystko wiele się nauczyłem i zdobyłem doświadczenie, które na pewno zaprocentuje w kolejnych latach mojej profesjonalnej kariery.
NBA jest miejscem do którego chciałbyś wrócić?
- Oczywiście, że tak. Każdy kto choć przez chwilę zasmakował najlepszej ligi świata, chce tam wrócić. Teraz jednak skupiam się tylko i wyłącznie na tym, aby pomóc mojej drużynie zwyciężać i zaliczyć udany sezon.
Masz świetne warunki fizyczne i dysponujesz naprawdę dużą siłą. Uważasz, że możesz zostać dominatorem w strefie podkoszowej?
- Jestem bardzo uniwersalnym graczem. Dobrze czuje się zarówno bliżej, jak i dalej od niego, a moje warunki fizyczne znacznie mi to ułatwiają. Jednak nie chciałbym na razie składać żadnych deklaracji. Czas pokaże jak będzie.
W Stelmecie spotkasz Russela Robinsona, z którym wspólnie rozpoczynałeś ubiegły sezon.
- Jesteśmy z Russelem naprawdę dobrymi przyjaciółmi. Czas, w którym występowaliśmy razem bardzo pomógł nam poznać siebie, nie tyle od strony prywatnej, co od koszykarskiej. Doskonale się rozumiemy i myślę, że będzie to można zauważyć już na początku naszej współpracy w Stelmecie.
Jesteś naprawdę ambitnym graczem, a Stelmet to bardzo ambitny klub, który z roku na rok ma coraz większe aspiracje.
- To doskonałe połączenie. Chce pracować bardzo ciężko i robić to, czego oczekiwał będzie ode mnie trener. Wtedy zarówno, ja, jak i zespół będziemy na tym korzystać.
Razem z Christianem Eyengą macie być liderami tego zespołu. Podołacie temu wyzwaniu?
- Na pewno, to będzie świetne. Z Christianem trenowałem bardzo dużo w czasie tego lata i sporo rozmawialiśmy o tym, jak będzie wyglądała nasza współpraca w nowym sezonie. Kiedy rozpoczniemy przygotowania do sezonu, to będziemy trenować jeszcze ciężej aby umożliwić Stelmetowi odniesienie jak największej ilości zwycięstw.
Z jakim celem Craig Brackins przyjeżdża do Polski?
- Moim celem jest po prostu wygrywać, nie ważne jak, nie ważne z kim, ważne żeby wygrywać. Mam zamiar ciężko trenować i grać zespołowo, a wtedy wszystko inne schodzi na dalszy plan.