Spotkanie od samego początku ułożyło się po myśli gospodyń, które z łatwością powiększały swój dorobek. Rywalki dopiero z czasem próbowały doprowadzić do bardziej wyrównanej rywalizacji, ale obiektywnie stwierdzając, nie zagroziły specjalnie późniejszemu triumfatorowi.
Druga połowa bowiem upłynęła pod znakiem pełnej dominacji faworytek publiczności, a końcowy wynik brzmiał 88:57.
Minnesota Lynx - New York Liberty 88:57 (29:16, 14:18, 22:11. 23:12)
Dobrze spisało się też Chicago Sky ogrywając Connecticut Sun. Tutaj o wszystkim zadecydowały dwie ostatnie kwarty kiedy miejscowe zacieśniły obronę oraz zaczęły przeprowadzać znacznie bardziej przemyślane ataki. Efektem tego najpierw osiągnęły remis, by w konsekwencji wyjść na prowadzenie.
Zakontraktowana przez Wisłę Can Pack Kraków Allie Quigley zdobyła dwa "oczka", trafiając zaledwie jeden z dziewięciu rzutów.
Dla przegranych jedenaście dołożyła Tina Charles.
Chicago Sky - Connecticut Sun 89:78 (9:19, 18:24, 24:15, 38:20)
Nie popisał się zespół Washington Mystics, który w wyjazdowym starciu przeciwko Atlancie Dream nie przekroczył nawet bariery sześćdziesięciu punktów. Efektem tego ciężko było nawet myśleć o pomyślnym scenariuszu, szczególnie że poza pierwszą "ćwiartką" oponent dominował w większości elementów koszykarskiego rzemiosła.
Najlepiej spisał się duet Angel McCoughtry - Tiffany Hayes.
Atlanta Dream - Washington Mystics 76:58 (21:28, 17:9, 22:9, 16:12)