Mierzący 205 cm zawodnik może występować na pozycji niskiego oraz silnego skrzydłowego. O sobie samym mówi, że jest wszechstronnym koszykarzem. - Mogę grać na wielu pozycjach i naprawdę nie ma dla mnie problemu, czy będę "trójką", czy "czwórką". Uważam, że jako niski skrzydłowy mogę wykorzystywać swoją siłę, z kolei grając na czwórce szybkość. Uważam, że są to moje silny strony - podkreśla w rozmowie z naszym portalem David Barlow, który swoją karierę koszykarską zaczynał w 2001 roku w zespole Victoria Titans. Po roku gry w australijskiej drużynie przeniósł się do Stanów Zjednoczonych. Tam przez jeden sezon występował w drużynie uniwersyteckiej - Metro State.
Australijczyk szybko jednak powrócił do ojczyzny. Swoja karierę kontynuował na zapleczu ligi australijskiej w zespole Sandringham Sabres. Co ciekawe został nawet uznany najlepszym, młodym zawodnikiem w tych rozgrywkach. W 2004 roku Barlow w drużynie Sidney Kings zadebiutował na parkietach ligi australijskiej. Na początku zawodnik otrzymywał mało minut, ale szybko poprawił swoje umiejętności i zaczął odgrywać ważną rolę w zespole, który dominował w rozgrywkach.
W 2006 roku Barlow otrzymał powołanie do reprezentacji Australii na Mistrzostwa Świata. Gracz podczas turnieju notował około sześciu punktów na mecz. Sezon 2006/2007 chciałby jak najszybciej wymazać z pamięci, ponieważ na początku rozgrywek odniósł poważną kontuzję kolana.
Na kolejny sezon gracz przeniósł się do Melbourne Tigers i z perspektywy czasu była to bardzo decyzja. Barlow stał się liderem zespołu. Średnio na mecz zdobywał 16,5 punktów oraz miał 5 zbiórek i pomógł im w wywalczeniu mistrzostwa Australii. Warto podkreślić, że w jednym spotkaniu skrzydłowy zdobył 37 punktów na 100% skuteczności! Trafił 14 rzutów z gry, z czego 8/8 za trzy!
Barlow wziął także udział w Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie w 2008 roku. W sześciu rozegranych spotkaniach Australijczyk zdobył łącznie 35 punktów i miał 16 zbiórek.
W 2009 roku po raz pierwszy przeszedł do klubu europejskiego. Od razu trafił do najsilniejszej ligi - ACB. Przez dwa lata reprezentował barwy Zaragozy. Później przeniósł się do Murci, z którą podpisał jednoroczny kontrakt.
W 2012 roku znów zagrał na Olimpiadzie, ale tym razem jego statystyki były znacznie gorsze niż w Pekinie. Przed Igrzyskami podpisał nową umowę (1+1) z Murcią. W minionym sezonie, grając średnio 22,4 min, zdobywał 6,5 pkt. Zawodnik uznał jednak, że czas poszukać czegoś nowego. Ostatecznie trafił do Zielonej Góry.
Ze Stelmetem podpisał dwuletnią umowę. Na naszych łamach podkreślał, że czynnikiem, dla którego tutaj przyszedł - była Euroliga. Jeszcze nigdy w tych rozgrywkach Barlow nie występował. Jak sobie w nich poradzi?