Samo spotkanie poza startem wskazywało na to, iż nieoczekiwanie to przyjezdne wywalczą pożądany rezultat. Działo się tak dlatego ponieważ jeszcze przed przerwą posiadły skromną zaliczkę, by po przerwie ją znacznie powiększyć.
Faworyt konfrontacji nie poddawał się jednak łatwo. W czwartej kwarcie wykrzesał z siebie najgłębsze pokłady energii, efektem czego obie formacje zaczęły funkcjonować prawie perfekcyjnie.
Ciężar odpowiedzialności przejęła była zawodniczka CCC Polkowice, Nneka Ogwumike. Głównie za sprawą niej drużynie udało się wyrównać stan rywalizacji.
Tulsa mimo ogromnego naporu wytrzymywała presję, a słowa uznania należało skierować pod adresem świetnie dysponowanej Candice Wiggins. Tyle, że nawet ona nie zdołała uchronić koleżanek od porażki. Druga dodatkowa partia gry rozstrzygnęła bowiem kwestię triumfu.
Wiślaczka, Jantel Lavender zdobyła cztery punkty. Wspomniana Ogwumike 21, podczas gdy Alana Beard 13.
Przywdziewająca trykot Shock, Nicole Powell mogła pochwalić się dorobkiem 5 "oczek".
Los Angeles Sparks - Tulsa Shock 90:88 (18:15, 9:15, 12:28, 29:10, d. 10:10, d. 12:10)
Connecticut Sun nie sporostało New York Liberty. Ekipa Tiny Charles (18 pkt.) próbowała cały czas utrzymywać kontakt z oponentem, lecz drobne błędy i trochę też brak konsekwencji spowodowały, że po końcowej syrenie miały dość smutne miny.
Najlepiej spisała się Plenette Pierson, autorka 18 punktów. Dawna gwiazda polskiej ekstraklasy, Kara Braxton dołożyła 5.
Connecticut Sun - New York Liberty 66:74 (17:19, 18:23, 15:13, 16:19)
Zamierzone cele osiągnęło też San Antonio Silver Stars. Miejscowe w pierwszej "ćwiartce" zdołały nieco odskoczyć, dzięki czemu potem spokojniej wcielały w życie założenia taktycznie i po prostu kontrolowały sytuację. Przeciwniczki naciskały szczególnie parę minut przed końcem, ale ostatecznie nic nie wskórały.
Bardzo dobry występ zaliczyła Shenise Johnson, rzucając 17 "oczek".
San Antonio Silver Stars - Seattle Storm 70:64 (19:10, 15:14, 16:18, 20:22)
Heroiczny bój Sparks. 4 "oczka" Lavender
Los Angeles Sparks musiało się sporo natrudzić żeby pokonać ambitną Tulsę Shock. O wyniku decydowała dopiero druga dogrywka.
Źródło artykułu: