Trzeba dograć formalności - rozmowa z Damianem Jeszke, nowym zawodnikiem Rosy Radom

Właściwie przesądzona jest już sprawa transferu Damiana Jeszke do Rosy Radom. - Trenować u boku takich zawodników jak Radke, Witka czy Dłoniak to dla mnie zaszczyt - zapewnia młody koszykarz.

Piotr Dobrowolski
Piotr Dobrowolski

Piotr Dobrowolski: Jak czujesz się w Radomiu?

Damian Jeszke: W Radomiu jestem dopiero drugi dzień, więc za dużo nie mogę powiedzieć, ale z tego co słyszałem, ludzie żyją tutaj koszykówką, wiec bardzo mnie to cieszy. Miejmy nadzieję, że drużyna ich nie zawiedzie. Jak na razie bardzo mi się tutaj podoba.

Więc transfer to już sprawa przesądzona?

- Raczej tak. Ja jestem już na pewno zdecydowany, teraz trzeba dograć pewne formalności.

Możesz przybliżyć swoją sylwetkę, dotychczasowy przebieg przygody z koszykówką?

- Swoja przygodę z koszykówką zacząłem w drugiej klasie podstawówki, gdyż już od małego tym sportem zarazili mnie tata oraz brat, którzy w nią grali. Swój pierwszy trening odbyłem w MCHKK Chełmno z trenerem Wojciechem Rosińskim, świetnym koszykarzem. Następnie przeniosłem się do Polpaku Świecie, gdzie brałem udział w rozgrywkach młodzików. W połowie pierwszej klasy gimnazjum postanowiłem grać w Novum Bydgoszcz i tam zostałem do końca gimnazjum. Tę drużynę bardzo dobrze wspominam, ponieważ to ona otworzyła mi furtkę na dalszy rozwój. Po gimnazjum przeniosłem się do Szkoły Mistrzostwa Sportowego we Władysławowie, gdzie miałem idealne warunki do dalszego rozwoju i świetny sztab szkoleniowy. Teraz, w klasie maturalnej, "przywiało" mnie do Radomia (uśmiech).

Krąży o Tobie wiele pochlebnych opinii, jesteś uznawany za bardzo uzdolnionego koszykarza. Jak się do tego odniesiesz?

- Jak się odniosę? Na pewno bardzo mi to pochlebia i bardzo się cieszę, że są ludzie, którzy tak uważają, ale wiadomo - nie można spocząć na laurach. To jest moja kolejna motywacja do coraz cięższych treningów, żeby być jeszcze lepszym i dorównać świetnym i doświadczonym zawodnikom w tej lidze.

Miałeś jakieś propozycje poza Rosą?

- Tak, były jeszcze jakieś propozycje z TBL i pierwszej ligi, jednak wybrałem Rosę, która da mi szansę na dalszy rozwój i na tym się skupię w tym sezonie.

Co dla ciebie znaczą treningi u boku tak doświadczonych zawodników, jak Witka, Radke, Dłoniak?

- Trenować z takimi zawodnikami jest dla mnie wielkim zaszczytem. Przy nich wydaje mi się, że mogę zrobić duży postęp, ponieważ wiadomo - są to gracze, którzy w tym już trochę "siedzą". Staram się ich o wszystko zapytać czy doradzić, by jak najwięcej się uczyć.

Wraz z reprezentacją U-18 wywalczyłeś awans do dywizji A mistrzostw Europy. Jak wspominasz ten sukces?

- O tak, to jest wspaniałe uczucie. Zawsze będę to bardzo dobrze wspominał, ponieważ to był ogromny sukces. Byliśmy do tego świetnie przygotowani i to był nasz główny cel.

Jakie są Twoje mocne i słabe strony, nad czym musisz popracować?

- Na pewno moją najsłabszą stroną jest lewa ręka, nad którą muszę bardzo mocno pracować. Zdecydowanie ważnym elementem do poprawy jest obrona, zarówno jeden na jeden, jak i obrona zespołowa. Wydaje mi się, że moim atutem jest mocne pójście na zbiórkę w ataku oraz rzut, na czym chcę bazować. Bardzo lubię odgrywać piłkę do kolegów, którzy stoją na pustych pozycjach. Jeżeli chcę grać na wysokim poziomie, to będę musiał poprawić każdy element, nad czym już pracuję.

Kto jest Twoim koszykarskim idolem?

- Moim numerem jeden jest Kevin Durant, który pomimo swojego wzrostu i warunków fizycznych, dominuje na pozycji niskiego skrzydłowego. Dysponuje on świetnym rzutem oraz bardzo dobrze operuje piłką.

Podpatrywałeś występy Rosy w poprzednim sezonie? Na co stać tę drużynę w tych rozgrywkach?

- Szczerze, to nie skupiałem się tak bardzo na Rosie, nie będę tutaj oszukiwał, śledziłem całą tę ligę, nie skupiałem się na żadnej drużynie. Myślę, że ta drużyna może odnieść naprawdę duży sukces. Atmosfera w zespole jest bardzo dobra, każdy wie, co chce osiągnąć, i na tym się skupia.

Jak przyjęli cię koledzy z, prawdopodobnie, nowego zespołu?

- Myślę, że przyjęli mnie dobrze. Wszyscy są mega w porządku, staram się pokazać, na co mnie stać, aby zdobyć ich szacunek. Tak jak mówiłem wcześniej, atmosfera w zespole jest bardzo dobra i myślę, że nikt nie będzie jej psuł (uśmiech).

Czego się spodziewasz po występach w Radomiu? Rozmawiałeś już z trenerem Kamińskim na temat swojej roli w drużynie?

- Czego się spodziewam? Na pewno chciałbym dostać szansę od trenera, na którą muszę zapracować. Mam pelnić rolę zmiennika na pozycji niskiego skrzydłowego, na której w tej drużynie dominuje Łukasz Majewski. Jest świetnym graczem, od którego mogę się bardzo dużo uczyć.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×