O polskiej reprezentacji powiedziano już wiele. Nadszedł czas na udowodnienie swojej wartości na najważniejszej imprezie w roku. Podopieczni Dirka Bauermanna trafili do trudnej grupy, lecz na początek zmierzymy się z teoretycznie słabszą Gruzją.
Gruzją, która przystępuje do EuroBasketu bez dwóch swoich największych gwiazd. Zarówno Zaza Paczulia, jak i Tornike Shengelia to dwaj najbardziej znani zawodnicy z tego kraju, którzy stanowili o sile zespołu z południa Europy. Polakom szczególnie we znaki dawał się ten pierwszy, od wielu lat grający w NBA.
Pod ich nieobecność należy zwrócić uwagę przede wszystkim na Viktora Sanikidze, Manuchara Markoishviliego, Nikoloza Tskitishviliego oraz Giorgi Shermadiniego. Dużą niewiadomą będzie na pewno naturalizowany Amerykanin Ricky Hickman, który ma za sobą udany sezon w silnym Maccabi Tel Awiw.
- Polska to bardzo dobry zespół. Grają bardzo fizyczną koszykówkę, która oparta jest na grze inside-outside. Oni będą bardzo trudnym rywalem na EuroBaskecie nie tylko dla nas, ale dla wszystkich zespołów - przyznał w rozmowie z naszym portalem Giorgi Cincadze, były gracz Trefla Sopot, jeden z bardziej doświadczonych zawodników ekipy Igora Kokoskova.
Biało-czerwoni ostatni test przed mistrzostwami oblali (porażka z Turcją), lecz w okresie przygotowawczym zagrali kilka bardzo dobrych spotkań. Wyróżniali się w nich przede wszystkim Marcin Gortat i Maciej Lampe - dwójka naszych podkoszowych, na których liczymy najbardziej i pokładamy w nich największe nadzieje. Już w pierwszym meczu czeka ich inauguracyjny test przeciwko duetowi Shermadini (216cm) - Tskitishvili (212cm).
- Musimy wystrzegać się prostych strat, które wielokrotnie widzieliśmy w grach sparingowych, musimy zwracać uwagę na szybki powrót do obrony, ponieważ za dużo traciliśmy punktów po kontrach przeciwnika, cały zespół musi wykonywać prawidłowe zastawienie, za wiele dawaliśmy szans przeciwnikom do ponawiania akcji. Jeżeli chodzi o obronę w grach towarzyskich przegrywaliśmy sporo pojedynków 1x1 na obwodzie, zawodnicy z poz. 1,2,3 nie mogą liczyć na to że wysocy zawsze skutecznie pomogą i naprawią ich błędy. Obawiam się też, żeby gra naszego zespołu nie opierała się tylko na szukaniu Marcina i Maćka, każdy z graczy nie może bać się odpowiedzialności w podjęciu decyzji - analizował grę Polaków dla SportoweFakty.pl Jacek Łączyński.
Biało-czerwoni mierzyli się z Gruzją dwukrotnie w eliminacjach do EuroBasketu 2011. W sierpniu 2010 roku najpierw dostaliśmy srogie lanie na wyjeździe 65:84, aby po dwóch tygodniach zrewanżować się nieznacznym triumfem 67:58.
W środowe wczesne popołudnie nie może być miejsca na potknięcie i słabszy moment. Polacy, którzy trafili do bardzo silnej grupy, muszą pokonać Gruzję, jeśli realnie myślą o wyjściu z grupy i grze o wyższe cele.
Polska - Gruzja / środa, godz. 14:30