Ubiegłoroczne mistrzynie od początku chciały zaznaczyć swoją przewagę, aczkolwiek sztuka ta wcale nie przychodziła im łatwo. Przeciwniczki właściwie non stop dotrzymywały kroku, wobec czego do czwartej kwarty nikt nie mógł być zupełnie pewnym rezultatu. Dopiero wtedy bowiem drużyna Erin Phillips odskoczyła, zadając ostateczny cios.
Australijka wobec urazu nie wystąpiła podobnie jak liderka oponenta, Tina Charles.
Indiana Fever - Connecticut Sun 69:60 (14:12, 17:16, 17:16, 21:16)
Większych problemów nie miała faworyzowana Minnesota Lynx, która uzyskała pełną pulę w starciu ze Seattle Storm. Przyjezdne dzięki dobrze dysponowanej Rebece Brunson i znanej z europejskich parkietów Seimone Augustus dość systematycznie powiększały dystans dzielący obie strony i podczas drugiej połowy jedynie kontrolowały boiskowe wydarzenia.
Rywalki niespecjalnie potrafiły zareagować. Każde próby pościgu dyktowane najczęściej przez przejawiającą ogromną aktywność Tanishę Wright tłumione były w zarodku.
Dla gości dwa punkty zdobyła polkowiczanka, Janel McCarville skutecznie wykonując jedynie rzuty osobiste.
Seattle Storm - Minnesota Lynx 60:75 (14:21, 19:19, 10:18, 17:17)
WNBA: Indiana wygrywa torując sobie drogę do play off. Przekonujący triumf Lynx
Indiana Fever po ambitnej walce pokonała niżej notowane Connecticut Sun. Znów kluczową rolę odegrała Tamika Catchings. Dobrze poszło też Minnesocie Lynx.