Koszykarze z Pruszkowa od kilku sezonów są wielką niewiadomą. W jednych rozgrywkach podopieczni trenera Michała Spychały potrafią być jedną z czołowych ekip na zapleczu TBL, plasując się nawet na 4 miejscu na koniec sezonu. W innych z kolei ekipa z Mazowsza musi, tak jak w poprzednim sezonie, walczyć o utrzymanie w I lidze. - Nie należymy do czołówki ligi pod względem finansów. Naszym celem zawsze jest tylko awans do play-off - regularnie powtarza opiekun Znicza Basket Pruszków.
Najbliższy sezon będzie najtrudniejszym dla pruszkowian za kadencji Michała Spychały. A wszystko wskutek wielu zmian, które zaszły w przerwie letniej w ekipie z Mazowsza. Przypomnijmy, iż w barwach Znicza nie zobaczymy już: Adriana Sulińskiego, Przemysława Szymańskiego, Dominika Czubka, Grzegorza Malewskiego, Tomasza Pisarczyka, Łukasza Bonarka i Michała Kwiatkowskiego. Szczególnie odejście dwóch pierwszych jest dużą stratą dla ekipy z Pruszkowa.
W ich miejsce zarząd Znicza zakontraktował: Przemysława Lewandowskiego i Rafała Kulikowskiego (SKK Siedlce), Michała Potrskiego (AZS AGH ALSTOM Kraków), Grzegorza Wilka (UKS Jagielonka Warszawa), Dawida Mieczkowskiego (KS Pułaski Warka), Adama Linowskiego (AZS Radex Szczecin), Filipa Puta (GTK Gdynia), Michała Wojtyńskiego (Legia Warszawa). Największym wzmocnieniem jest z pewnością pozyskanie Przemysława Lewandowskiego, który w poprzednim sezonie w trykocie SKK był prawdziwym liderem drużyny. Na dodatek mimo upływu lat popularny ”Lewy” w dalszym ciągu znajduje się w dobrej formie fizycznej.
Kadrowo ekipa z Mazowsza wygląda słabiej niż w poprzednich rozgrywkach. Czy trener Michał Spychała będzie umiał stworzyć zespół na miarę pierwszej ósemki na zapleczu TBL? Pierwsze ligowe spotkanie koszykarze Znicza rozegrają 28 września we Wrocławiu z miejscowym WKK.