Kamil Górniak: Jesteście w trakcie przygotowań do sezonu i tradycyjnie gracie w turnieju im. Kazimierza Wacławczyka w Tarnobrzegu, który jest połączony z Mistrzostwami Podkarpacia. Tym razem nie idzie wam zbyt dobrze.
Maciej Klima: Nie możemy być zadowoleni ani z gry, ani z wyników. Na szczęście to nie są mecze o ligowe punkty. W rozgrywkach ligowych nie możemy sobie już pozwalać na takie drobne błędy. Wiadomo, że się zdarzają. Możemy mieć pretensje tylko do siebie o brak koncentracji, zaangażowania czy takiego myślenia na boisku. Ociekł nam mecz z MOSiR-em Krosno.
Do przerwy prowadziliście kilkoma punktami, kontrolowaliście przebieg gry, a mimo tego uciekła wam wygrana.
- Krosno wykorzystywało nasze błędy. Zdobywali łatwe punkty, po naszych stratach czy głupich szybkich rzutach. Rywale szybko wychodzili do kontry, a my nie nadążaliśmy wracać. Z naszej przewagi nic nie zostało i trzeba było później nawet gonić wynik. Taki jest sport. Miejmy nadzieję, że ta porażka nas tylko zmobilizuje a nie zdołuje.
W meczu z Krosnem i Rosą Radom musieliście sobie radzić bez Michała Barana. Na rozegraniu był właściwie sam Łukasz Pococha, co też miało jakieś przełożenie na wynik.
- Nie tylko z Łukaszem. Bartek Czerwonka jest naszym następnym rozgrywającym. Świetnie grał tydzień temu u nas. Wchodził jednak tylko na chwilę i nie mógł się pokazać. Byłby przede wszystkim pewniejszy siebie. Brakuje mu trochę ogrania. Michał Baran na pewno by się przydał. Są jakieś urazy, a zdrowie jest najważniejsze więc lepiej nie ryzykować, żeby na ligę był zdrowy.
Do ligi jeszcze trochę czasu. Sokół od lat jest w czubie ligi. Zapewne play off to minimum. Możecie o coś więcej powalczyć?
- Ciężko powiedzieć. Nie chcę na wyrost mówić co ugramy. Stać nas na więcej niż to pokazujemy. Nie wiem jak będzie w lidze. Było trochę zmian, nie wiem jak się będą prezentować inne zespoły. Na papierze wiem z kim będziemy grali. Jest jednak kilka niewiadomych. Kilka pierwszych kolejek zapewne pokaże, kto się będzie liczył w rozgrywkach. Nie stawiajmy sobie celów. Play off to minimum przyzwoitości dla Sokoła. Jeśli się uda ugrać coś więcej to będzie super. Nikt nie stawia przed nami celu jakim jest awans. Jak tego nie zrobimy to nikt nie będzie miał do nas pretensji. Podchodzimy do rozgrywek bez presji.
Trenował z wami Piotr Miś, ale chyba nie będzie grał w Sokole.
- Było bardzo blisko. Na chwilę obecną Piotrek ma problemy ze zdrowiem. Ma uraz achillesa, który na razie wyłączył go z gry. Zastanawia się on czy granie ma sens i czy nie odbije się to na jego zdrowiu. Szkoda, bo pracował z nami kilkanaście dni i byłoby niewątpliwie dla nas duże wzmocnienie pod koszem. Dla całej ligi byłoby przyjemnie popatrzeć na takiego rasowego centra, bardzo dobrego podkoszowca, który gra bardzo blisko obręczy i ram szuka swojej gry. Większość zawodników ucieka na obwód i tam szuka gry.
A co się w ogóle dzieje z koszykówka na Podkarpaciu. Właściwie to mamy tutaj trzy drużyny, których można cokolwiek powiedzieć i wszystkie grały tutaj w Tarnobrzegu. Reszta to raczej bardziej stawia na szkolenie młodzieży i grę w III lidze niż na profesjonalny basket.
- To też pokazuje zapaść jaka jest nie tylko na Podkarpaciu, ale i w całym kraju. Parę lat temu jak przyjeżdżaliśmy na Mistrzostwa Podkarpacia to było tyle drużyn, że graliśmy przez trzy dni i to po dwa mecze. Była Stal Stalowa Wola, Znicz Jarosław, Polonia Przemyśl, Resovia. Z Podkarpacia było jakiś czas temu 5-6 drużyn w I lidze. Praktycznie nie mieliśmy dalekich wyjazdów, gdyż praktycznie co kolejkę były derby i wyjazdy zza miedzę. Niestety to pokazuje, że ciężko jest o finanse w koszykówce. Nie wiem co musiałoby się stać, aby to się zmieniło. To jest ciężka sprawa.
Z Podkarpacia w I lidze było jakiś czas temu 5-6 drużyn - rozmowa z Maciejem Klimą, środkowym Sokoła Łańcut
Sokół Łańcut i MOSiR Krosno w tym sezonie reprezentują Podkarpacie w I lidze a w ekstraklasie gra Stabill Jezioro Tarnobrzeg. To są jedyni reprezentanci tego regionu w profesjonalnym baskecie.
Źródło artykułu: