Kto na plus, kto na minus? - Trefl po turnieju w Toruniu

Trefl Sopot odniósł trzy zwycięstwa na XI Memoriale Wojciecha Michniewicza w Toruniu. Jak wypadli poszczególni zawodnicy?

Trener Mariusz Niedbalski miał do dyspozycji w Toruniu dziesięciu zawodników. Zabrakło podstawowej "dwójki" - Michała Michalaka, który leczy drobny uraz stopy. Do treningów ma wrócić na dniach.

Sopocianie rozegrali trzy mecze sparingowe, które wszystkie zakończyły się ich triumfem. Gracze Niedbalskiego mieli sporo dobrych momentów, ale cały czas przydarzają im się proste błędy. Forma poszczególnych zawodników jest jednak zadowalająca.

Lance Jeter - Amerykanin zadziwia swoją posturą, ale jak na takie warunki jest niezwykle szybki, sprawnie porusza się z piłką. W sopockiej ekipie śmieją się, że na treningu mało kto chce stanąć mu na faul ofensywny. Jeter na pewno nie jest typem indywidualisty, lubi kreować pozycje kolegom, ale potrafi też przymierzyć z dystansu.

Sarunas Vasiliauskas - to może być jedno z objawień tego sezonu. W Toruniu obok Adama Waczyńskiego prezentował najrówniejszą formę. Nie dysponuje wielkimi warunkami fizycznymi, ale bardzo rzetelnie prezentuje się na rozegraniu (dobrze czyta grę), w dodatku dysponuje świetnym rzutem z dystansu. W dwóch meczach Trefla na turnieju był najlepszym strzelcem drużyny.

Paweł Dzierżak - trener Niedbalski stawiał na 18-letniego rozgrywającego, nie bał się go wpuszczać w ważnych momentach, a ten odpłacał mu się dobrą grą. W sezonie będę liderem II-ligowych rezerw Trefla, ale będzie także w szerokim składzie pierwszego zespołu na mecze TBL. W meczu z gospodarzami rzucił trzykrotnie z dystansu. Ma papiery na bardzo dobrego rozgrywającego.

David Brembly - walczak. W turnieju wystąpił, mimo że na którymś z treningów w tygodniu lekko podkręcił kostkę. Najlepszy mecz zanotował przeciwko ekipie Leszka Marca, kiedy rzucił 15 punktów. 20-latek będzie walczył o miejsce w pierwszym składzie z Michałem Michalakiem. Rywalizacja na pewno na dobre wyjdzie tym zawodnikom. Atutami gracza są z pewnością skoczność, ale także coraz lepszy rzut z dystansu.

David Brembly prezetuje się coraz lepiej
David Brembly prezetuje się coraz lepiej

Adam Waczyński - brakuje mu jeszcze świeżości, ale to normalne, ponieważ dopiero co przyjechał ze zgrupowania reprezentacji Polski. Mimo to pokazał się z dobrej strony. Będzie najpewniejszym punktem Trefla w sezonie.

Krzysztof Roszyk - na pewno stać go na dużo więcej. W ataku schowany, w ogóle nie podejmował prób rzutowych, w obronie też popełniał błędy.

Marcin Stefański - bardzo pozytywnie zaskoczył podczas tego turnieju. Niemal wszystkie akcje spod kosza kończył punktami. Koledzy z drużyny częściej obsługiwali go podaniami. Przy braku Filipa Dylewicza jego rola w zespole powinna znacznie wzrosnąć.

Paweł Leończyk - do jego gry idealnie pasuje słowo "rzetelny". Nie popełnia większych błędów, solidnie wykonuje swoją pracę. Stara się też nieco więcej rzucać z półdystansu i dystansu, bo poniekąd do takiej gry ściągali go działacze Trefla Sopot. Będzie godnym następcą Dylewicza.

Yemi Gadri-Nicholson - punktował, ale jego przygotowanie fizyczne pozostawia wiele do życzenia. Jego sylwetka daleka jest od ideału. Trenerów czeka sporo pracy, żeby doprowadzić go do optymalnej formy.

Milan Majstorović - na tę chwilę nie jest gotowy fizycznie do gry w pełnym wymiarze czasowym, ale wydaje się, że w sezonie będzie pełnić ważną rolę w zespole. Po jego grze widać, że ma duże doświadczenie na arenie międzynarodowej, popełnia mało błędów. W ataku potrafi przymierzyć celnie z półdystansu oraz dystansu.

Komentarze (0)