Michał Ostrowski: Jak Grzegorz Bachański bajki opowiada

To nic, że nasza koszykówka regularnie się stacza, kluby mają problemy ze zdobyciem licencji, reprezentacja przegrywa najważniejsze turnieje. Według prezesa Grzegorza Bachańskiego nie jest tak źle!

W tym artykule dowiesz się o:

W październiku we Wrocławiu odbędzie się turniej z udziałem Śląska Wrocław, PGE Turowa Zgorzelec, Stelmetu Zielona Góra oraz EA7 Armani Mediolan.

- Było oczywiste, że PZKosz i PLK nie mogą przejść obok tak świetnego wydarzenia. Ciągle czekamy, na zbliżenie się do tych wielkich sukcesów, bo srebrny medal to nie wszystko. W tamtych czasach zdobyliśmy też trzy brązy i cztery razy występowaliśmy na Igrzyskach Olimpijskich. Byliśmy potęgą koszykarską, a w Polsce to była najpopularniejsza dyscyplina sportu. Turniej może być inicjatywą coroczną, długotrwałą, występ mistrza, wicemistrza, drużyny Śląska, gości z Mediolanu to atrakcyjny powód, aby na początku października przyjść i zobaczyć, że z naszą koszykówką nie jest źle – powiedział na łamach wroclaw.pl Grzegorz Bachański.

Bzdura. Od lat nie odnieśliśmy żadnego sukcesu jako reprezentacja, mimo iż - tak nam wmawiają - mamy najlepszy skład od niepamiętnych czasów. Od lat TBL od profesjonalizmu ucieka. Od lat PZKosz nie zrobił nic znaczącego dla upowszechnienia koszykówki.

To tylko ogólniki, ale z przyjemnością niektóre rozwinę. PLK SA - zapowiadał to wprost Bachański - miała oderwać się od PZKosz, dostać autonomię. I co? Nic z tego! PLK jest jeszcze bardziej uzależnione od związku. Ba, Bachański raz odgrywa rolę prezesa (PZKosz), a raz wiceprezesa (PLK). Jacek Jakubowski, prezes PLK SA, jest z kolei sekretarzem PZKosz. Ktoś powie, że wszystko w celu cięcia kosztów. Ale to Tauron Basket Liga stoi aż tak fatalnie, czy federacja? Zdaje się, że ta druga organizacja, więc PZKosz stał się wręcz pasożytem.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas

Nadal obowiązuje chory przepis o limicie w halach. Po co komu one? Ludzie nie mieszczą się na trybunach? Wprost przeciwnie! Każda hala jest dopasowana do możliwości, a jeśli nie, to są w trakcie przebudowy. Wmawianie klubom, że muszą mieć większy obiekt, zakrawa o kpinę, bo kto ma go wybudować? Kto za to zapłaci?

Mało tego, praktykowane nadal jest sprzedawanie miejsc. Można zatem znaleźć bogatego sponsora, któremu spodoba się koszykówka, wykupi "dziką kartę" w TBL, a po roku stwierdzi, iż znudziło mu się albo po prostu inwestowanie w taki klub jest nierentowne. Klubu nie będzie, ale związek pieniądze "przytuli". To wymysł, który nie ma nic wspólnego ze sportową rywalizacją i promowaniem koszykówki.

Tak samo jak taryfa ulgowa dla drużyn z wielkich miast. Warto zapytać obu prezesów, gdzie one są?! Zespoły z Poznania i Warszawy grały w ekstraklasie i... upadły (kilka innych - niekoniecznie z dużych miast - regularnie znajduje się w tarapatach). Dobitnie pokazały, że koszykówka to nisza i mało kogo interesuje. Śląsk Wrocław po wielu latach się odbudował, awansował do ekstraklasy, ale nie zapominajmy, że był już zabawką.

Przepis o dwóch Polakach kompletnie nic nie wniósł do poziomu naszej ligi. Nasi zawodnicy nie grają lepiej, ale - chwała władzom ligi - w czasach kryzysu zarabiają więcej. To chyba jedyny plus, tyle że obejmuje bardzo wąską grupę. Powiedzmy wprost - reprezentacja w żaden sposób na tym przepisie nie zyskała, za to z pewnością straciły rozgrywki.

Z koszykówką jest naprawdę źle i żadne słowa, nawet prezesa PZKosz, nie zmienią tego nie zmienią.

Źródło artykułu: