Podopieczni Mihailo Uvalina fatalnie zaprezentowali się w pierwszej kwarcie pojedynku z rzymianami, kiedy to zdobyli zaledwie 7 punktów, przy niespełna 18% skuteczności z gry. - Na początku nie trafiliśmy kilku rzutów spod kosza, co podcięło nam trochę skrzydła, straciliśmy dużo punktów. Potem walczyliśmy, lecz gra w ataku nie wygląda jeszcze tak, jak powinna, piłka czasem odpowiednio między nami nie krąży. W obronie są natomiast momenty, gdzie gramy dobrze agresywni, są przechwyty i wtedy łatwiej się gra w ataku. Niestety czasem zasypiamy - skomentował Łukasz Koszarek.
Zdaniem rozgrywającego Stelmetu Zielona Góra, biało-zieloni do starcia z Aceą Rzym nie podeszli odpowiednio skoncentrowani i nastawieni na walkę. - Zabrakło energii, zaangażowania. Taka postawa nie powinna się przydarzyć. Oczywiście czasem brakowało elementów koszykarskich, niecelnych rzutów - to jednak może się zdarzyć. Nam przytrafiło się jednak brak determinacji i chęci zwycięstwa, co nie jest dobre. Trzeba też pamiętać o tym, że wciąż jesteśmy w okresie przygotowawczym, a Acea jest obecnie w innym momencie przygotowań. Takie mecze mogą się więc zdarzyć - dodał 29-latek.
W ubiegłym sezonie, kapitan reprezentacji Polski współpracował z Dejanem Borovnjakiem i Oliverem Steviciem. Serbowie po zakończonych rozgrywkach zdecydowali się przenieść do Turcji, a klub w ich miejsce zatrudnił Richarda Thomasa Guinna i Craiga Brackinsa. - Na pewno są to inni zawodnicy. Guinn i Brackins wolą uciec na obwód i rzucić. Borovnjak i Stević z kolei atakowali obręcz. Gra z podkoszowymi będzie więc wyglądała nieco inaczej - zakończył Koszarek.