Pierwsza kwarta sobotniego meczu mimo różnych fragmentów toczyła się pod dyktando gospodarzy, którzy jak się później okazało dobrze zaczęli i nieźle skończyli. Wysoką formę potwierdził Tomasz Ejsmont, który w pierwszych minutach uzbierał 7 oczek, a w całym meczu zapisał 16 punktów. Wtórował mu Łukasz Bodych. Wśród przyjezdnych w podkoszowej walce dobrze radził sobie Marcin Salamonik. Początkowo krośnianie z łatwością rozbijali stargardzką obronę, lecz w miarę upływu czasu przychodziło im to coraz trudniej.
Trzypunktowy rzut Jerzego Koszuty zakończył pierwszą kwartę, a po krótkiej przerwie gospodarze zdecydowanie spuścili z tonu. Popełniali wiele prostych, niewymuszonych błędów. Grali też chaotyczne akcje, a do tego nie najlepiej korzystali z przewinień rywali pudłując na linii rzutów wolnych. Pierwszą połowę zakończyli jednak z nieznacznym prowadzeniem. Stało się tak dzięki walce, poświęceniu i podobnej niemocy rywali. Krośnianie seryjnie marnowali szanse, by wyjść na prowadzenie, dzięki czemu byli na nim tylko przez nieco ponad minutę. Zbierał i asystował zaś Wiktor Grudziński, a tuż przed przerwą Grzegorza Grochowskiego zablokował Arkadiusz Soczewski.
Jedna akcja nie może zmienić oceny całego występu. Właśnie Grochowski wraz z Salamonikiem i Dariuszem Oczkowiczem to główni autorzy sobotniego sukcesu. Nowy rozgrywający drużyny z Krosna do 13 punktów dołożył 7 asyst i na swojej pozycji wśród przeciwników nie znalazł godnego rywala. Trzeba również zwrócić uwagę na taktykę trenera Dusana Radovica. Po przerwie nakazał on swojej drużynie obronę strefową i okazało się to strzałem w dziesiątkę.
MOSiR w trzeciej i na początku czwartej kwarty popisał się niebywałą serią 26 punktów z rzędu. Do gości wróciła regularność, lecz tego fragmentu nie byłoby bez udziału stargardzkich koszykarzy, którzy przez blisko 10 minut nie potrafili skonstruować skutecznej akcji. Zabrakło gracza, który przymierzyłby z dystansu, a pod presją uciekającego wyniku nie udało się nawet wykorzystać rzutów wolnych. Niemoc przełamał Bartłomiej Wróblewski, lecz wtedy przyjezdni prowadzili już ponad dwudziestoma punktami. Ostatecznie ich przewaga nieco się zmniejszyła, lecz ani na moment nie była zagrożona. Swoje kilka minut dostali natomiast rezerwowi.
Spójnia Stargard Szczeciński - MOSiR PBS Bank KHS Krosno 53:68 (20:14, 10:14, 4:22, 19:18)
Spójnia: Ejsmont 16, Koszuta 11, Bodych 7, Soczewski 6, Wojdyr 5, Wróblewski 5, Berdzik 2, Grudziński 1, Kasprzak 0, Kwiatkowski 0, Suliński 0.
MOSiR: Oczkowicz 14, Grochowski 13, Salamonik 11, Fraś 9, Malczyk 7, Musijowski 6, Pisarczyk 5, Adamczewski 3, Bogdanowicz 0, Sadło 0.