Mecz od początku nie układał się po myśli gospodarzy. Faworyzowani zawodnicy z Zielonej Góry skutecznie narzucali Polonii swój styl gry i utrzymywali kilkupunktową przewagę. Poloniści nie poddali się bez walki i pod koniec meczu to oni wyszli na prowadzenie. Sama końcówka to jednak popis gości, którzy zdołali doprowadzić do dogrywki.
W doliczonym czasie gry historia znowu się powtórzyła. Kilka punktów przewagi Polonii, popisową akcję w ostatniej sekundzie wykonał jednak Łukasz Wilczek. Będący na fali Zastal nie dał w drugiej dogrywce żadnych szans młodej ekipie ze stolicy. Zabrakło doświadczenia, szczęścia i pełnej dyspozycji Dardana Berishy. Lider zespołu narzekał na przeziębienie, ale mimo to rzucił 19 punktów.
Po meczu szkoleniowcy obu drużyn byli zadowoleni. Starcević cieszył się, że zespół walczył do końca i grał z imponującym jak na juniorów spokojem, zaś Tomasz Herkt potwierdził, że potrafi się odnaleźć w męskiej koszykówce nawet w gorących momentach trudnej konfrontacji.
Polonia 2011 Warszawa - Intermarche Zastal Zielona Góra 95:108 (14:25, 21:18, 23:19, 17:13, 14:14, 6:19)
Najwięcej dla Polonii: Pamuła 23, Berisha 19.
Najwięcej dla Zastalu: Wiekiera 37, Wiśniewski 27.