W swoim pierwszym spotkaniu w ramach XXI Memoriału im. Alfonsa Wicherka gospodarze zmierzyli się z ekipą ze Starogardu Gdańskiego. Byli bardzo blisko odniesienia zwycięstwa, ale ostatecznie przegrali 60:63. - Zabrakło nam jednej, dwóch akcji - przyznaje Piotr Kardaś. - Zarówno my, jak i Polpharma postawiliśmy twardą obronę. Nie było łatwych pozycji, co prawda tych punktów można było zdobyć więcej, zwłaszcza w rzutach "za trzy", bo w tym elemencie mieliśmy słabą skuteczność - zdaje sobie sprawę kapitan Rosy.
Radomski zespół dużo lepiej spisał się w pojedynku o trzecie miejsce, przeciwko drużynie z Tarnobrzega. Różnice pomiędzy obydwoma starciami dostrzega jeden z najbardziej doświadczonych zawodników klubu z Mazowsza. - W sobotę był inny mecz, zupełnie inny przeciwnik, spotkanie było bardziej defensywne - zaznacza.
Trener Stabill Jeziora, Leszek Marzec, w tym turnieju miał ograniczoną rotację, dysponując dziewięcioma graczami. - W niedzielę Jezioro wystąpiło w niepełnym składzie, ale my zagraliśmy o wiele lepiej w ataku. Skuteczność była lepsza, a przez to padł inny wynik - podkreśla Kardaś.
W końcówce niedzielnego spotkania z powodu urazu parkiet musiał opuścić Kamil Łączyński. W memoriale nie wystąpili dwaj nowi koszykarze Rosy, Jakub Dłoniak i Korie Lucious. Kiedy wrócą do gry? - Z tego co wiem, ale na razie są to nieoficjalne informacje, w tym tygodniu będą wznawiać treningi - odpowiada kapitan.