Mieć kilku liderów w zespole, a nie tylko jednego - II część rozmowy z Dariusem Maskoliunasem, trenerem Trefla Sopot

- Wolałbym mieć sześciu liderów niż tylko jednego. Bo jeśli w zespole jest tylko jeden taki gracz to przeciwnicy doskonale wiedzą, co mają zrobić, żeby nas wyłączyć z ataku - mówi trener Maskoliunas.

[b]

Karol Wasiek: Jakie są pana pierwsze refleksje po tym, co pan zobaczył na turnieju w Słupsku?[/b]

Darius Maskoliunas: Bardzo dobre. Najważniejsze, że zespół chce walczyć i daje z siebie 100 procent na parkiecie. To jest bardzo budujące na przyszłość.

Jak trener oceni formę poszczególnych zawodników?

- Myślę, że niektórzy gracze potrzebują jeszcze sporo pracy. Nie są w optymalnej formie, ale liczę na to, że ich dyspozycja w krótkim odstępie czasowym pójdzie do góry.

Zespół na boisku prezentuje się jak na razie bardzo solidnie. Na ile zawodnicy w tym momencie realizują pańskie założenia taktyczne?

- Na razie jest bardzo dużo do zrobienia. W Słupsku zależało mi na tym, żeby zobaczyć, czym dokładnie dysponuje. Muszę powiedzieć, że chłopacy mają sportowe "jaja". Wiem, że każdy zawodnik rzuci się na piłkę, będzie się o nią bił.

Jakby pan chciał, żeby ten Trefl grał? To ma być zespół grający mocno w obronie, czy bardziej finezyjnie w ataku?

- My będziemy walczyć w każdym meczu. Nie mamy w zespole jakiś wielkich gwiazd, ale obiecuję, że każdy będzie dawał z siebie wszystko. Będę stawiał przede wszystkim na defensywę, chcę, żeby chłopacy agresywnie bronili. Mamy młody zespół i chcemy grać na dużej intensywności, cały czas męczyć przeciwnika.

Czy tego doświadczenia może jednak nie zabraknąć w tych najważniejszych momentach?

- Czasami na pewno tak, ale taka jest wizja klubu. Nie mamy na co narzekać, trzeba cały czas pracować i stawać się coraz lepszymi.

Maskoliunas: Chcemy grać na dużej intensywności
Maskoliunas: Chcemy grać na dużej intensywności

To była pańska decyzja, że Marcin Stefański został kapitanem drużyny?

- Tak. Po części przyczyną tego było, że on od pięciu lat występuje już w Sopocie. Ma szacunek od zespołu, z jego zdaniem liczą się koledzy. W dodatku ma wielki charakter i serce do gry i to mi się w nim podoba.

W zespole wykreował się już jakiś lider?

- Powiem szczerze, że wolałbym mieć sześciu liderów niż tylko jednego. Bo jeśli w zespole jest tylko jeden taki gracz to przeciwnicy doskonale wiedzą, co mają zrobić, żeby nas wyłączyć z ataku. Z kolei, jeśli w drużynie jest więcej liderów to gra się zdecydowanie łatwiej. Chcę, żeby w każdym meczu kto inny brał na siebie odpowiedzialność.

Adam Waczyński ma już odpowiednie predyspozycje do tego, żeby stać się tym liderem zespołu?

- To bardzo dobry gracz, który na pewno w sezonie będzie dostawał wiele minut i jestem przekonany, że sobie poradzi. Wierzę, że będzie jednym z podstawowych naszych graczy w rotacji.

Młodzi zawodnicy - Brembly oraz Dzierżak będą dostawać swoje minuty w sezonie?

- Na turnieju w Słupsku byłem po raz pierwszy z chłopakami i chciałem zobaczyć każdego w akcji. W ostatnim meczu postawiłem w pierwszej piątce na Davida. To co od niego wymagam to on robi, porządnie wykonuje swoją robotę. Dzierżak bardzo mi się podoba, na pewno będzie podnosił swoje umiejętności z każdym dniem, ja widzę go w składzie. Nie będę mu może dawał wiele minut na parkiecie, ale na pewno chcę go widzieć na treningach, bo on musi dorastać w takim otoczeniu. Wówczas będzie się więcej uczył.

Spokojnie pan oglądał wydarzenia na parkiecie podczas turnieju. Mam spodziewać się tego, że podczas sezonu też pan taki spokojny będzie?

- Wszystko jeszcze zobaczycie. Oczywiście, że ja chciałbym być całe życie pozytywny, ale nie zawsze jest to możliwe. Czasami trzeba na nich nakrzyczeć, ale to jest przecież normalne w sporcie.

Rozumiem, że nikt do drużyny już nie dołączy?

- Nie było z nami Michała Michalaka i on na dniach wznowi treningi. Nasz budżet jest ograniczony i nie stać nas na kolejnego gracza.

Źródło artykułu: