Podopieczni Wojciecha Kamińskiego nie spełnili oczekiwań swoich fanów i nie zwyciężyli przed własną publicznością w XXI Memoriale im. Alfonsa Wicherka. Być może mieliby szansę zrehabilitowania się, gdyby nie fakt, iż najbliższy, a zarazem ostatni sparing rozegrają... bez udziału kibiców.
Spotkanie z Anwilem będzie ważne zwłaszcza dla Elijaha Johnsona, który jeszcze kilka tygodni temu wraz z drużyną z Kujaw przygotowywał się do rozpoczęcia sezonu 2013/2014. Tydzień temu pojawił się jednak na treningu Rosy i... spodobało mu się na tyle, że podpisał kontrakt. Wątków włocławskich w radomskim zespole możemy znaleźć jednak dużo więcej - przecież Łukasz Majewski, Hubert Radke czy Robert Witka w przeszłości reprezentowali barwy tego klubu.
Być może w sobotę (początek spotkania o godz. 17) ekipa z Mazowsza w końcu będzie miała okazję wystąpić w pełnym składzie, z pauzującymi w ostatnim czasie Jakubem Dłoniakiem i Korie Luciousem. - Kuba zagra, Korie może też. Pozostali zawodnicy są zdrowi - informuje Marek Łukomski, drugi trener Rosy. Jak się okazuje, na pewne dolegliwości narzekał także Łukasz Majewski. Wszystko w porządku jest również z Kamilem Łączyńskim. - "Majonez" przez dwa dni nie trenował. Kamil "źle stanął" w meczu memoriału i poczuł coś w kolanie, na szczęście na drugi dzień okazało się, że nic mu nie jest - dodaje szkoleniowiec.
Zamknięcie meczu dla publiczności ma nie tylko ekonomiczne pobudki. - Nie chcemy, żeby rywale podejrzeli nasze zagrywki tuż przed rozpoczęciem sezonu. W końcu to nasz ostatni sparing - przyznaje Łukomski.