Karol Wasiek: Czy coś już więcej wiadomo w kwestii przyszłości Dirka Bauermanna?
Grzegorz Bachański: Nic nie wiadomo, bo dopiero będziemy spotykać się z Dirkiem Bauermannem. On miał turniej kwalifikacyjny do Euroligi i ustaliliśmy, że poczekamy na dobry moment, żeby porozmawiać. W tym tygodniu najprawdopodobniej się spotkamy.
Czyli generalnie żadnej decyzji nie ma?
- Nie ma, dopiero się wybieramy na Litwę i wówczas porozmawiamy. Mamy przygotowane pewnego rodzaju wnioski i chcemy je na spokojnie przedyskutować z trenerem. Chcemy dowiedzieć się od trenera Bauermanna, co się stało podczas wrześniowego turnieju. Liczymy na to, że on przedstawi swoją wizję dotyczącą porażki podczas tego EuroBasketu.
Jak wygląda sprawa z dziką kartą dla Polski w mistrzostwach świata?
- W aplikacji o dziką kartę jest wiele informacji dla Fiby - dotyczących popularności koszykówki w danym kraju, rozwoju, liczby klubów oraz zawodników licencjonowanych, ale na końcu będzie kwestia dotycząca finansów. Nie jest tak, że ja na tym buduję jakąś kwestię rozwoju, ale skoro nas zapytano to warto pomyśleć nad ewentualnym złożeniem aplikacji.
To nic nie kosztuje?
- Nic na razie nie kosztuje. Uważam, że Fiba różnie się zachowuje i też jest zmęczona przyznawaniem cały czas dzikich kart Turkom, Rosjonam, którzy co jakiś czas wypadają z tych turniejów, ale mają pieniądze. My jesteśmy dla Fiby nowym rynkiem, ale ciekawym. Wydaje mi się, że w tym kontekście warto być może pokusić się o taką możliwość, ponieważ nic nie tracimy.
Rozumiem, że my chcemy zatrzymać trenera Bauermanna na stanowisku? Czekamy teraz na jego decyzję?
- Tak. Nasze wstępne wnioski są takie, że zanotowaliśmy porażkę i powiedzmy, że są zdiagnozowane przyczyny. Mimo wszystko jesteśmy zdania, że trzeba pewne rzeczy stabilnie budować. Uważamy, że ta porażka na Słowenii jest pewnym elementem uprawiania sportu. Wydaje mi się, że pomiędzy trenerem Bauermannem a tą drużyną jest nić porozumienia, co pozwala nam myśleć, że ta reprezentacja za rok zafunkcjonowałaby dobrze. Do momentu wyjazdu na Słowenię raczej były pozytywne oceny dotyczące pracy, koncepcji, gier sparingowych. Wiadomo, że na Słowenii nie było tak, że my wyszliśmy i się kompletnie poddaliśmy, tak jak reprezentanci Rosji, którzy poprzegrywali różnicą 20 punktów. Też niezwykły splot niebywałych okoliczności spowodował, że myśmy z tego turnieju wylecieli. Moim zdaniem, wynik był zdecydowanie gorszy niż gra, która aż taka beznadziejna nie była. Chcemy wysłuchać wnioski trenera Bauermanna, ale nie jest tak, że już jest decyzja zarządu, że on zostanie na swoim stanowisku.
Są już jacyś inni kandydaci na to stanowisko?
- Nie. Nie ma takiej potrzeby, bo do listopada trwa podsumowanie. Niektóre kraje zaczynają "otrzepywać" się z porażek. Proszę zobaczyć, że dla Macedonii, czy Turcji to są traumatyczne przeżycia, ale dla nas w pewny sposób też. Aczkolwiek biorąc ich budżety pod uwagę, to w takiej Macedonii jest bardzo nerwowo - odejścia trenerów, trzaskanie drzwiami, ogłaszanie zawodników, że rezygnują z występów w reprezentacji. U nas tego nie było.
To prawda, że na dniach w ministerstwie przedstawiany jest raport z tego turnieju? Krzysztof Szablowski będzie nas reprezentował?
- To prawda. Jeszcze nie mamy wyznaczonej reprezentacji, być może to będę ja, albo sekretarz generalny. Tam na pewno będzie któryś z trenerów, prawdopodobnie będzie to Krzysztof Szablowski. Generalnie, co do tego raportu, to jest standardowa procedura, że w miesiącach jesiennych dyscypliny zespołowe mają podsumowania występów. To dotyczy kadr żeńskich, męskich, również występów kadr młodzieżowych.
a tam się fajnie chla !
czym się różni prezes jakiegokolwiek związku sportowego w Polsce od laty ?
... wielkością dostępnych do przekręc Czytaj całość