Sobotni pojedynek był, jak do tej pory, najlepszym w wykonaniu 27-letniego zawodnika w tym sezonie. Pomimo 11 punktów niskiego skrzydłowego, Kotwica Kołobrzeg poniosła trzecią z rzędu porażkę. - Po przegranym spotkaniu mamy dużo wniosków do wyciągnięcia - powiedział po zakończeniu ligowego starcia. W niedzielę obie drużyny zmierzą się po raz drugi, tym razem w Intermarche Basket Cup (początek o godz. 17). - Myślę, że gdy spotkamy się na porannych zajęciach, to trener przedstawi nam te wnioski i będziemy mogli jak najlepiej przygotować się do drugiego meczu - zaznaczył.
Adam Parzych jest pod wrażeniem siły i potencjału Rosy. Klub z Mazowsza pokonał kołobrzeżan dość gładko, przez większą część spotkania kontrolując przebieg wydarzeń na parkiecie. - Rywal pokazał, że będzie bić się o te najwyższe cele, o najwyższe lokaty w lidze - stwierdził koszykarz.
Dla gracza Czarodziejów z Wydm rozpoczęte niedawno rozgrywki są pierwszymi na najwyższym poziomie w Polsce. Wcześniej, przez kilka sezonów, reprezentował barwy Spójni Stargard Szczeciński, a grać w koszykówkę zaczynał "na poważnie" za oceanem. - Spędziłem w pierwszej lidze trzy lata, wspominam je bardzo dobrze. Co do pobytu w Stanach Zjednoczonych, to rywalizowałem z zawodnikami, którzy obecnie występują w NBA, więc grało się przeciwko nim naprawdę bardzo ciężko - zdradził.
Nie ukrywa więc, iż zawsze nastawiony był na występy w rodzimej ekstraklasie. - Moim celem po pobycie w Stanach Zjednoczonych było granie w koszykówkę na najwyższym poziomie w Polsce. Tutaj również widzę graczy, którzy mieli w swoim życiu przygodę z najlepszą ligą świata, więc poziom jest wysoki. Zawsze staram się najlepiej wykonywać to, czego oczekuje ode mnie trener - zakończył Parzych.