Marcin Dutkiewicz: To nie jest tak, że gram jakieś ogony
Po czterech kolejkach tylko jeden zespół zachował miano niepokonanego w TBL - Energa Czarni Słupsk. Marcin Dutkiewicz opowiada o przyczynach bilansu 4-0, jak i o zmienionej roli w zespole.
- W pewnym sensie jest to dla nas zaskoczenie, bo dwa z tych czterech meczów graliśmy z bardzo trudnymi rywalami: Stelmetem Zielona Góra i Rosą Radom. Niemniej jednak wygraliśmy w obu przypadkach i myślę, że zawdzięczamy to bardzo dobrze przepracowanemu okresowi przygotowawczemu - mówi Marcin Dutkiewicz, skrzydłowy Energi Czarnych Słupsk, czyli drużyny, która rozpoczęła sezon 2013/2014 od bilansu 4-0.
Decyzją trenera Andreja Urlepa, słupszczanie rozpoczęli przygotowania do nowych rozgrywek już 6 sierpnia. - Inne drużyny, tak jak chociażby AZS Koszalin, który cykl treningowy zaczął na początku września, są pod tym względem za nami. I kto wie, czy gdybyśmy zrobili podobnie, to teraz w naszym zespole nie dochodziłoby do zmian. Na szczęście spokojnie pracowaliśmy przez kilka tygodni, mając komfort psychiczny ze strony władz klubu, które uznały, że nie będą wykonywać żadnych nerwowych ruchów - dodaje Dutkiewicz.
- Zgranie to jeden z kluczowych elementów koszykówki, a my na pewno jesteśmy w tej kwestii przed innymi zespołami. Dodatkowo trener Andrej Urlep wszystko trzyma w swoich rękach, a każdy w ciemno wykonuje jego polecenia, bo wie, że jego myśl i strategia przynoszą sukces - tłumaczy 27-letni skrzydłowy.
W nowym zespole Energi Czarnych zmieniła się jednak rola Dutkiewicza. Niegdyś wykorzystywany przez szkoleniowców głównie do rażenia z dystansu, dzisiaj skupiony jest na czymś innym.
- Wiem, że kibice przychodzą na mecz głównie po to, by zobaczyć, kto ile punktów zdobył i przez to mogą oceniać, że ja gram jakieś ogony. To nie tak. Nie gram ogonów. Po prostu trener wymaga ode mnie przede wszystkim defensywy i często zdarza się tak, że mam kryć najgroźniejszych strzelców w zespole przeciwnika. A gdy coś tam uda się jeszcze zebrać lub rzucić, to jest to wartość dodana. Czy jestem z siebie zadowolony? Powiem tak - najważniejsze, żeby trener był, a że gram średnio 25 minut w każdym meczu, to chyba jest to jasna odpowiedź - wyjaśnia zawodnik.