Wadim Czeczuro (trener Riviera Gdynia): Wiedzieliśmy, że to jest bardzo mocny przeciwnik i trudny teren. Ostatnio dobrze graliśmy, ale czegoś nam dalej brakuje. Chcieliśmy powalczyć, dziewczyny dały z siebie wszystko. Zabrakło niestety skuteczności, głównie dlatego, że ROW postawił mocne warunki. Było już prawie 20 punktów straty, ale zdołaliśmy się podnieść i w końcówce nieco nadrobić strat. Szkoda, że nie wpadło kilka rzutów w końcówce. Ciężko jednak wygrać jeśli ma się 27 proc. z gry.
Małgorzata Misiuk (zawodniczka Riviery): Żałujemy, że ten mecz nie skończył się lepiej dla nas. Skuteczność była bardzo marna, więc ciężko wygrać mecz jak piłka nie wpada do kosza. Myślę, że to jest dla nas bagaż kolejnych doświadczeń. Mam nadzieję, że w drugiej rundzie pójdzie nam już lepiej i będziemy mogły cieszyć się z większej liczby zwycięstw.
Kazimierz Mikołajec (trener Basket ROW Rybnik): Obawiałem się tego spotkania. Bardzo chcieliśmy sprawić radość kibicom i zagrać bez przestojów, płynny mecz. Chcieliśmy kontrolować mecz i to się udało, chociaż może nie w 100 proc. W czwartej kwarcie wynik zszedł bodajże do ośmiu punktów, ale na szczęście końcówkę zagraliśmy skutecznie. Graliśmy pełnym składem, choć Aśkę Łabuz chciałem już wpuścić wcześniej. Gramy lepiej, płynniej, choć skuteczność dalej nie jest najlepsza, ponieważ trochę rzutów było pod presją. W defensywie nie jest najgorzej, ale wciąż brakuje nam płynności w ataku pozycyjnym. Dziękuję kibicom za kulturalny doping i szacunek dla przeciwników.
Aldona Morawiec (zawodniczka ROW): To zwycięstwo jest dla nas ważne i pozwala nam wejść w drugą rundę z większym spokojem. Zgadzam się z trenerem, że brakuje nam płynności i czasami się zacinamy. Nie możemy wtedy zdobyć punktu i popełniamy straty. Gdynianki były zmotywowane w czwartej kwarcie i chciały nam jeszcze ten mecz wyrwać, ale na szczęście udało się dowieźć go do końca.