W spotkaniu kończącym piątą kolejkę Tauron Basket Ligi mistrz Polski odniósł bardzo pewne, 30-punktowe wyjazdowe zwycięstwo nad Rosą. Do Radomia przybył z Zielonej Góry, gdzie jeszcze w piątek rozgrywał starcie w rozgrywkach Euroligi. - Gratulacje dla obu drużyn, mecz był trudny i specyficzny dla nas, ponieważ przyjechaliśmy po bolesnej porażce z Galatasaray - podkreśla Mihailo Uvalin, trener Stelmetu.
Przyjezdni chcieli zrehabilitować się za przegrane starcie z ekipą ze Stambułu. Udało im się to w stu procentach. - Byliśmy przygotowani na to, żeby się odbudować i wrócić do dobrej gry i zwycięstw - przyznaje szkoleniowiec. Jego podopieczni wyszli na parkiet bardzo skoncentrowani i pełni determinacji. Przyniosło to błyskawiczny skutek w postaci korzystnego rezultatu. - Od samego początku graliśmy bardzo dobrze, co przełożyło się na wynik. Chcieliśmy postawić bardzo twardą obronę i to się powiodło, ponieważ w pierwszych dziesięciu minutach rywal zdobył jedynie 9 punktów, a my 28 - przypomina.
Na przełomie drugiej i trzeciej kwarty w szeregi Stelmetu wkradło się rozluźnienie, które radomianie wykorzystali, zmniejszając straty. - Na początku drugiej połowy część zawodników straciła energię i zaangażowanie, ale natychmiast zareagowaliśmy zmianami. Poprawiły one naszą grę - zaznacza Uvalin.
Jego przygoda ze Stelmetem powinna zakonczyc sie z koncem ubieglego sezonu.