- Zagraliśmy naprawdę słaby mecz, bo mieliśmy dużo strat. Na pewno nie możemy być zadowoleni ze swojej postawy - stwierdził po spotkaniu Adam Waczyński. Lider sopockiego zespołu rzucił w niedzielnym pojedynku 11 punktów. Był trzecim strzelcem zespołu - najwięcej oczek zgromadził Paweł Leończyk (18). Yemi Gadri-Nicholson dołożył 12 punktów.
- Na pewno nie zlekceważyliśmy Jeziora, bo momentami nasza gra nie wyglądała źle. W kluczowym momencie udało się nam zbudować prawie 30-punktową przewagę, co zaważyło o losach spotkania. Jezioro przyjechało do nas bez zwycięstwa, byli po zmianie trenera i na pewno nie było to łatwy mecz - dodawał Waczyński, dla którego było to kolejne spotkanie z podwójną zdobyczą.
Gracz podkreślał, że Trefl nie lubi grać z drużynami, które preferują dość "nieuporządkowaną" koszykówkę. Taki styl prezentuje właśnie Jezioro Tarnobrzeg. - Przeciwko tak grającej drużynie jest trudniej, bo nie do końca można przewidzieć ich zagrania na boisku. Nigdy nie wiadomo, co się stanie. My sami jednak powinniśmy zagrać lepiej. Popełniliśmy sporo łatwych błędów i daliśmy sobie zebrać za dużo piłek z własnej tablicy. To trzeba poprawić - zaznaczał Waczyński.
W środę sopocianie mierzą się z Energą Czarnymi Słupsk. - To jest na pewno zespół bardziej uporządkowany niż Jezioro Tarnobrzeg, więc czeka nas trudniejsze zadanie. Jedynym plusem jest to, że z takimi drużynami gra się łatwiej, bo wiemy dokładnie na co ich stać. Chcemy zbudować jak największą przewagę - mówił gracz Trefla.