Siedmioosobowa rotacja Anwilu Włocławek wystarczyła, by pokonać w pierwszym meczu I rundy Intermarche Basket Cup Asseco Gdynia. To już drugie spotkanie Rottweilerów w przeciągu trzech dni, w którym trener Milija Bogicević może rotować właściwie tylko piątką starterów oraz dwójką zmienników.
W składzie Anwilu był co prawda Dusan Katnić, ale nie wyszedł na parkiet ani na minutę. Serb czuje się coraz lepiej, jego ostatni uraz okazał się niegroźny i na pewno będzie do dyspozycji trenera w poniedziałkowym starciu w Zielonej Górze.
- Dusan cały czas dochodzi do siebie, więc nie było sensu kazać mu grać. Woleliśmy, żeby odpoczął i dobrze, że tak się stało - powiedział szkoleniowiec Anwilu tuż po meczu z gdyńskim zespołem.
W meczu przeciwko Stelmetowi, Anwil zagra zatem ósemką koszykarzy. Nie ma żadnych szans, by włocławianie wzmocnili się jakimś graczem w niedalekiej przyszłości. - Mamy dwóch zawodników kontuzjowanych obecnie - Piotrka Pamułę i Paula Grahama - i robimy wszystko, by przywrócić ich do gry. Nie ma natomiast tematu wzmocnienia zespołu, nie prowadzimy na ten temat nawet żadnych rozmów. Gramy tym, co mamy - dodał Bogicević.
[b][url=http://www.facebook.com/Koszykowka.SportoweFakty]Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas
[/url][/b]