Dla Darrella Harrisa jest to drugi sezon z rzędu w AZS-ie Koszalin. Wcześniej Amerykanin przez trzy lata reprezentował barwy Kotwicy Kołobrzeg i co ciekawe, działacze tego klubu byli zainteresowani ściągnięciem Harrisa ponownie do swojego zespołu. - To prawda, że Kotwica chciała mnie z powrotem. Otrzymałem nawet oficjalną propozycję z tego klubu, ale nie chciałem odchodzić z AZS-u Koszalin, szczególnie, że rok temu mieliśmy wspaniały sezon. Ten klub naprawdę wiele dla mnie znaczy, dlatego zdecydowałem się w nim pozostać - podkreśla Harris, o którego pytali m.in. działacze z Sopotu. - Prowadziliśmy rozmowy, ale ostatecznie nie otrzymałem konkretnej propozycji. Były to raczej takie luźne rozmowy, badanie wzajemnych możliwości - zaznacza Harris.
Amerykanin już od 2009 roku przebywa w Polsce. Dlaczego nie zdecydował się na wyjazd zagraniczny? - Nie chciałem zdecydować się na transfer do drużyny zagranicznej, ponieważ tam wszystko musiałbym budować od początku. W Polsce jestem znany, wiem mniej więcej, jak wszystko się odbywa. W dodatku mam tutaj rodzinę i wszystko mi odpowiada - ocenia Harris.
Najlepsze statystyki Harris zanotował w sezonie 2009/2010. Wówczas Amerykanin w barwach Kotwicy Kołobrzeg rzucał 15,3 punktów oraz miał 11,3 zbiórek. Ten sezon jak na razie nie jest najlepszy w wykonaniu amerykańskiego środkowego. Nie dość, że nie był odpowiednio przygotowany na początek sezonu to na dodatek nabawił się kontuzji śródstopia, która wyłączyła go na kilka tygodni.