Kamil Górniak: W końcu upragnione i wyczekiwane zwycięstwo.
Marcin Nowakowski: Dokładnie. Strasznie się cieszymy. Po pięciu porażkach w lidze i jednej w pucharze atmosfera była ciężka. Było to nam potrzebne jak powietrze do życia. Było ciężko.
Zagrałeś naprawdę bardzo dobre zawody, jak i oczywiście cały zespół. Niemniej jednak 12 asyst i 20 punktów mówi samo za siebie.
- Zawsze ciężko jest wrócić po przegranym meczu na trening i nie myśleć o porażkach, a tym bardziej o tylu z rzędu. Ciężko jest wierzyć i czekać na kolejny bój. Teraz wygraliśmy i będzie nam się teraz dużo lepiej pracować, bo będziemy wierzyli, że ta praca da jakieś efekty. Myślę, że zejdzie z nas teraz powietrze i będziemy grali coraz lepiej. Co do mojej osoby, to ja mogę się cieszyć, że pomogłem zespołowi w wydatny sposób w zwycięstwie. Przede mną i drużyną jednak jeszcze sporo ciężkiej pracy.
Może mobilizująco podziałała na was transmisja telewizyjna? Komentatorzy bardzo pochlebnie wypowiadali się o twojej grze. Wspomniano też o reprezentacji.
- Ja jestem w Tarnobrzegu i nie myślę o kadrze. Kiedyś jak byłem młodszy też o mnie mówiono takie rzeczy. To trochę zaprząta głowę. Ja koncentruję się na Tarnobrzegu, na grze swojej drużyny, a co się wydarzy, to już nie ode mnie zależy. Ja mogę coś udowadniać na boisku, na treningach, bo tylko tyle mogę zdziałać w tym temacie.
Pokazaliście, że drzemie w was ogromny potencjał.
- Tak mi się wydawało od samego początku, jak tu przyjechałem. W pierwszych meczach brakowało trochę szczęścia, psychiki. Trener Papka wyczyścił nam głowy za co jesteśmy mu bardzo wdzięczni. Wszyscy zawodnicy uwierzą, że potrafią grać w koszykówkę i będzie tylko lepiej.
Teraz gracie we Włocławku z Anwilem, który ma spore problemy kadrowe.
- Nie popadajmy w jakiś hurraoptymizm. To dopiero pierwsze zwycięstwo w tej lidze. Na razie musimy pomyśleć o sobie, zmienić jeszcze wiele rzeczy. To, że wygraliśmy wysoko to nie znaczy, że jesteśmy super czy świetni i będziemy wygrywać ze wszystkimi. Musimy wrócić do normalnej pracy na treningach. Musimy ciężko pracować, żeby być jeszcze lepszymi. Wszyscy od nas tego wymagają i jak teraz pomyślimy, że jesteśmy dobrzy, to źle się to może dla nas skończyć.
Odszedł Chase Simon, klub czyni starania, aby kogoś znaleźć. To będzie konieczne, bo może brakować rotacji w składzie.
- Na pewno tak. Widać było, że na obwodzie jest mała rotacja a tam się gra ciężko. Przy mniejszej rotacji i ciężkich meczach może wyjść brak skuteczności, albo coś innego. Z Koszalinem wytrzymaliśmy, ale jeśli chodzi o nowego gracza, to o to już trzeba pytać działaczy. To nie zależy ode mnie.
Przydałby się wam jednak jakiś partner do zmiany, bo ty grałeś długo i momentami widać było, że brakuje sił, a Allen kilka razy prosił o zmianę.
- Jest potrzebny. Najgorsze dla sportowca, mówię o sobie, jest granie długimi odcinkami 14-15 minut. My chcąc grać szybką koszykówkę, kontratakiem, agresywną obroną to jest ciężko grać na pełnych obrotach w tak długim czasie gry. Później to wyjdzie w obronie czy w ataku. Ja biorę w ciemno tyle minut, po to tu przychodziłem żeby grać długo, tego potrzebuję.
Wiele mówiło się o Polakach z Jeziora, że są tłem dla graczy z USA. Chyba jednak wcale tak nie jest.
- To już kolejny taki mecz, gdzie pokazujemy, że tak nie jest. Nie będę komentował opinii dziennikarzy czy różnych portali internetowych. To jest ich praca. Moją z kolei jest granie w koszykówkę.