- To nie jest tak, że Linas Lekavicius może opuścić drużynę w każdej chwili. My w tym roku mamy budżet bardzo mały. Wiadomo, że zawodnikom nie płacimy dużo, ale pieniądze zawsze są na czas, regularnie. Polpharma zawsze z tego słynęła. Szukaliśmy rozgrywającego i Linas też się zgodził grać za niewielkie pieniądze - podkreśla na naszych łamach Roman Olszewski, prezes Polpharmy Starogard Gdański.
Okazuje się, ze Linas Lekavicius będzie mógł ewentualnie odejść z zespołu, ale dopiero w styczniu. - Jest taka opcja, ale ten nowy klub będzie musiał zapłacić nam tzw. odstępne. Litwin może odejść najszybciej w styczniu. W październiku zawodnik podpisał z nami kontrakt, ale nalegał, żeby w jego umowie była taka opcja. My to rozumiemy, ponieważ zawodnicy grają dla pieniędzy - dodaje prezes Olszewski.
Sam zawodnik nie myśli na razie o przyszłości. - Na razie jestem zawodnikiem Polpharmy Starogard Gdański i myślę o tym, żeby jak najlepiej reprezentować barwy tego klubu - podkreśla Lekavicius.
Warto przypomnieć, że Polpharma na początku sezonu straciła Deontę Vaughna, który w ciągu kilku godzin złożył pisemne oświadczenie w klubie, spakował się i wyjechał na Węgry. Polpharma zatrudniła w jego miejsce właśnie Lekaviciusa.