Po niespodziewanym odpadnięciu z rozgrywek o Puchar Polski koszykarze Trefla Sopot mogą skupić się już tylko na batalii w Tauron Basket Lidzie. Podopieczni Dariusa Maskoliunasa wygrali cztery ostatnie mecze z rzędu, a w niedzielny wieczór staną przed dużą szansą przedłużenia tej serii. Ich rywalem będzie bowiem zajmująca 10. lokatę Kotwica Kołobrzeg.
Sopocianie w obecnym sezonie wygrali wszystkie trzy mecze we własnej hali, choć trzeba przyznać, że nie grali z ligowymi tuzami. Zwycięstwa z AZS Koszalin, Stabill Jeziorem i Polpharmą były obowiązkiem.
W obecnym sezonie ekipa Dariusza Szczubiała prezentuje się w kratkę, choć odniosła już dwa zwycięstwa, a na inaugurację walczyła zaciekle z samym Stelmetem Zielona Góra. Kotwica przegrała wówczas tylko 70:73.
Gra Czarodziejów z Wydm jest oparta na amerykańskim kwartecie Callahan - Sapp - Parks - Johnson, który zdobywa średnio 51 z 73 punktów drużyny. Szczególnie groźny jest pierwszy z wymienionych, który zdobywa średnio 14,3 pkt.
Gra sopocian jest bardziej zbilansowana i poukładana. Trener Maskoliunas ma szerszą rotację, a przewagę powinien mieć szczególnie pod koszem, gdzie operują skuteczni Yemi Gadri-Nicholson oraz Paweł Leończyk. Obaj notują sporo punktów, ale także zbiórek.
Szczególnie dobrze spisuje się "Leon", który obok Adama Waczyńskiego jest polskim liderem Trefla. - Staram się wykonywać po prostu swoją robotę najlepiej jak potrafię. Jak na razie gramy dobrze i wszystko jest na dobrej drodze. W lidze mamy dobrą pozycję jak na ten moment - przyznał.
W Trójmieście nie wyobrażają sobie innego rozstrzygnięcia jak kolejne dwa punkty w meczu z Kotwicą. Przypomnijmy, że w poprzednim sezonie Trefl dwukrotnie pokonał kołobrzeżan, wygrywając w jednym meczu aż 118:69!
Trefl Sopot - Kotwica Kołobrzeg / niedziela, godz. 18