Weszliśmy w ten sezon imponująco - rozmowa z Marcinem Salamonikiem, zawodnikiem MOSiRu Krosno

- Naszą siłą jest zespół. U nas nie ma jednego lidera, jest ich kilku i to jest najważniejsze. Żeby z nami wygrać, nie wystarczy zatrzymać jednego zawodnika - tłumaczy dla naszego portalu Salamonik.

Jakub Artych: W przeciągu kilku dni, dwa razy pokonaliście PTG Sokół Łańcut. Macie patent na zespół Dariusza Kaszowskiego?

Marcin Salamonik: Naszym patentem jest dobra gra w obronie i wykonywanie tego, na co się umawiamy przed meczem. Dotyczy to każdego spotkania, nie tylko tych z Łańcutem.

W sobotnim spotkaniu o waszym zwycięstwie zdecydowała pierwsza kwarta. Byliście zaskoczeni tak wielką niemocą gospodarzy?

- Myślę, że aż takiego początku nikt się nie spodziewał. Weszliśmy w ten mecz bardzo skoncentrowani. Wiedzieliśmy, że początek będzie bardzo ważny, że jak damy się rozegrać Łańcutowi i im odskoczyć, to później trudno będzie ich dogonić.

Pozostałe trzy kwarty padły łupem ekipy z Łańcuta. Wynikało to z waszego rozluźnienia czy to miejscowi zaczęli grać zdecydowanie lepiej?

- Pozostałe trzy kwarty były już decydowanie bardziej wyrównane. Normalne jest, że nie można grać tak przez całe spotkanie. Sokół zaczął trafiać, grali agresywnie w obronie i mecz stał się bardziej wyrównany. To musi być też dla nas nauczka na przyszłość, nie możemy roztrwaniać takiej przewagi.

Jesteś zadowolony ze swojej formy po 9. kolejkach?

- Jestem zadowolony ze swojej gry, ale zawsze może być lepiej (śmiech). Jestem jednak przede wszystkim zadowolony z wyników zespołu. Weszliśmy w ten sezon naprawdę imponująco.

Z kompletem punktów przewodzicie stawce I-ligowców. W czym tkwi siła MOSiRu PBS Bank KHS Krosno?

- Naszą siłą jest zespół. U nas nie ma jednego lidera, jest ich kilku i to jest najważniejsze. Żeby z nami wygrać, nie wystarczy zatrzymać jednego zawodnika. Kolejną sprawą jest klimat w zespole. Dogadujemy się naprawdę dobrze i to procentuje na boisku.

- Naszą siłą jest zespół - podkreśla Salamonik
- Naszą siłą jest zespół - podkreśla Salamonik

Jesteście w świetnej formie. Uważasz, że jesteście w stanie utrzymać ją aż do play-offów?

- Do play offów jeszcze daleka droga i myślę, że nie ma zespołu, który będzie prezentował przez cały sezon równy poziom. Jakieś wahania się pojawią, ale mam nadzieję, że będzie ich jak najmniej.

Przed wami pojedynek ze Startem Lublin. Uważasz, że będzie to trudniejszy pojedynek niż z Sokołem Łańcut?

- Myślę, że będzie podobny. W Lublinie każdemu gra się trudno. Mają w tym sezonie bardzo doświadczony zespół i mogą być groźni dla każdego. Jestem jednak pewien, że jak zagramy swoją koszykówkę, to przedłużymy swoją serię wygranych spotkań.

Ostatni mecz przed własną publicznością rozegraliście 2 listopada. Jest to dla was problem, że PZKosz sformułował tak dziwny terminarz rozgrywek?

- Dzięki temu będziemy mieli większą ilość spotkań u siebie w rundzie rewanżowej, kiedy będą zapadać decydujące wyniki. Na razie źle na tym terminarzu nie wyszliśmy, więc nie ma co narzekać.

Uważasz, że sprawa wygrania rozgrywek rozstrzygnie się między zespołami z Krosna, Torunia i Kutna czy dostrzegasz inne drużyny, które mogą być dla was zagrożeniem?

- Są jeszcze drużyny z Ostrowa i Szczecina i myślę, że te ekipy włączą się w play offach do walki. Prawda jest taka, że w tym momencie nie ma zdecydowanego faworyta.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas 

Źródło artykułu: