Szczubiał po wysokiej porażce z Treflem: Kiedyś powiedziałbym, że to tragedia

Kotwica Kołobrzeg w pewnym momencie przegrywała już z Treflem Sopot różnicą 51 punktów. Ostatecznie Czarodzieje z Wydm odrobili część strat i uratowali twarz.

Karol Wasiek
Karol Wasiek

- Przez wiele ostatnich lat mówiłbym, że taki wynik to tragedia, ale teraz powiem, że druga połowa uratowała nam nieco twarz - zaczął trener Dariusz Szczubiał. Jego podopieczni zostali kompletnie rozbici przez zespół Trefla Sopot w niedzielnym pojedynku w Ergo Arenie. Sopocianie dominowali we wszystkich aspektach koszykarskiego rzemiosła. Kołobrzeżanie tylko na początku potrafili postawić się ekipie z Trójmiasta. Po punktach Jordana Callahana prowadzili nawet 7:6, ale później było już tylko gorzej.

W pewnym momencie kołobrzeżanie przegrywali już 31:82, ale od tego czasu Czarodzieje z Wydm zdobyli 49 punktów, z kolei sopocianie tylko 20. - Dobrze, że wyciągnęliśmy wynik. Mieliśmy bardzo dużą stratę, około 50 punktów i dzięki czemu ten końcowy rezultat jest całkiem przyzwoity - mówił trener Szczubiał, który przy okazji na sporą ilość kontuzji w zespole. W ostatnim tygodniu nie trenowali chociażby Wojciech Złoty, Marek Piechowicz. - Mieliśmy problemy w ostatnich 10 dniach i nie robiliśmy tego, co powinniśmy. To sprawiło, że mieliśmy problemy z wejściem w mecz - dodawał trener Szczubiał. Dla jego ekipy była to już piąta porażka w sezonie.
Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×