Porażka nie wchodzi w grę - zapowiedź meczu Widzew Łódź - KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp.

Gorzowianki po bardzo wysokiej porażce pod Wawelem jadą do Łodzi, by stawić czoła tamtejszemu Widzewowi. Muszą jednak uważać, bo gospodynie potrafią być niebezpieczne.

Adam Popek
Adam Popek

Podopieczne Dariusza Maciejewskiego aktualnie zajmują siódmą pozycję w ligowej hierarchii. Nie da się ukryć, że oczekiwania co do ich postawy były nieco inne i pewnie też same zawodniczki doskonale zdają sobie z tego sprawę. Niektórych kwestii jednak nie można ot tak przeskoczyć. Mowa choćby o rotacji składem. Ewidentny brak wartościowych zmienniczek sprawia, że na dłuższą metę ciężko zagrozić wyżej notowanym przeciwnikom, efekty czego obserwowano właśnie w stolicy Małopolski. - Przyznam, że próbowaliśmy różnych wariantów. W pierwszej połowie preferowaliśmy strefę. Niemiłosiernie karciła nas wtedy Quigley. Kiedy przeszliśmy na system "każdy swego" to nie byliśmy w stanie ustać przy wysokich graczach, czyli Lavender i Tamane. Liga jeszcze trwa. Będziemy cały czas starali się grać na maksa - oceniał coach.

Odnośnie wartości wyjściowej piątki raczej trudno mieć zastrzeżenia. Taber Spani zdobywa średnio blisko 20 punktów i każdego tygodnia udowadnia nieprzeciętne umiejętności. Jej obecność ogromnie pomaga zespołowi, gdyż najczęściej nie schodzi ona poniżej określonego poziomu. Niemniej istotne jest zarazem wsparcie reszty. Aby pewnie zwyciężyć w najbliższą sobotę wypada spodziewać się, że odpowiedzialność przejmą choćby Magdalena Losi, Sharnee Zoll, a także Chineze Nwagbo. Sporo zależy zwłaszcza od tej drugiej. 27-letnia rozgrywająca nadaje tempo akcjom i za sprawą świetnego przeglądu pola potrafi błyskawicznie otworzyć drogę do kosza koleżankom. Nawet we wspomnianym boju przeciwko krakowskiej Wiśle eks playmaker CCC Polkowice zanotowała 12 asyst.

Triumf byłby o tyle pożądany, że Akademiczki ostatni raz pełną pulę uzyskały 9 listopada zatem trochę czasu już minęło. Dodatkowo runda rewanżowa skończy się szybciej niż myślimy i warto by przed kolejnym etapem spróbować choć częściowo podreperować ogólny bilans, ewentualnie podskoczyć w górę tabeli.

Ekipa dowodzona przez Janusza Wierzbickiego zaś niedawno również dostała lanie od innego krajowego potentata - CCC Polkowice. Przewaga mistrza nie podlegała żadnej dyskusji. U łodzianek kulała ofensywa, gdzie odznaczyły się zaledwie 27 procentową skutecznością. W sobotę taka sytuacja nie ma prawa się powtórzyć. Inaczej teamowi nadal pozostanie odległe, przedostatnie miejsce.

Pod tablicami zapewne aktywna będzie Tynikki Crook, zdecydowanie wyróżniająca się postać spośród reszty zestawienia personalnego. Przed tygodniem mimo fatalnego rezultatu całkiem pozytywną kartę zapisała Aleksandra Pawlak, która w obecnej edycji rozgrywek poza dwoma słabszymi występami prezentuje generalnie równą formę. Niemniej dwójka to za mało. Tylko jeśli swoje atuty na parkiecie uwidocznią Olivia Tomiałowicz, Paulina Rozwadowska oraz Alicja Bednarek gra zespołu stanie się wszechstronna, co stanowi niejako fundament pod pomyślne spełnienie misji.

Początek meczu w sobotę o godzinie 18.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×