W Aście czas na zmiany - relacja z meczu Astoria Bydgoszcz - PTG Sokół Łańcut
Bez woli walki, atmosfery na ławce i w ciszy na trybunach. W takich warunkach bydgoscy koszykarze nie byli w stanie sprostać solidnemu PTG Sokołowi Łańcut.Przed meczem trener gospodarzy Jarosław Zawadka zapowiadał: - My chcemy zagrać twardo w defensywie, tak jak to zrobiliśmy w Pruszkowie. Powoli do optymalnej dyspozycji wraca Sebastian Laydych, co widać podczas zwykłych treningów. Wszak zbliża się mecz z AZS WSGK Kutno. Jeśli zagramy skoncentrowani od pierwszych minut, to powinno być dobrze.
W niedzielny wieczór było zupełnie na odwrót. To PTG Sokół od początku spotkania zagrał odważnie, co później się opłaciło. Nawet pozbawieni kontuzjowanego Bartosza Dubiela oraz siedzącego na ławce Jacka Balawandera goście z południa Polski od pierwszych minut nadawali ton wydarzeniom na parkiecie. Niewątpliwie pomogła im w tym też cisza na trybunach. Od niepamiętnych czasów zabrakło wśród publiczności dopingujące klubu kibica.
Jeszcze tuż przed przerwą świetnym rzutem z połowy boiska popisał się najaktywniejszy tego dnia w ekipie gospodarzy Filip Małgorzaciak. To było jednak za mało na drużynę gości. PTG Sokół Łańcut miał w swoich szeregach przede wszystkim Tomasza Fortunę oraz Łukasza Pacochę. Ponadto do tego doszło też zgranie zespołu.
Jak się później okazało, to wystarczyło na coraz bardziej rozbitą ekipę Astorii. Co prawda bydgoszczanie w końcówce rzucili się do odrabiania strat, ale na to zabrakło już czasu. Na pół minuty przed końcem po "trójce" Marcina Kowalewskiego przegrywali tyllko 83:85. W końcówce faulowani koszykarze Sokoła skutecznie wykonywali rzuty wolne, co ostatecznie dało im zasłużoną wygraną.
Bydgoszczanie w niedzielę zagrali bez ładu i składu, a na ławce rezerwowych kompletnie nie widać atmosfery. Czy więc w tej sytuacji potrzebna jest zmiana szkoleniowca? Na trybunach obecny był były szkoleniowiec koszykarek Artego, czyli Adam Ziemiński. - Jestem otwarty na każdą propozycję współpracy - podkreślił.
Astoria Bydgoszcz - PTG Sokół Łańcut 84:90 (17:25, 19:21, 18:24, 30:20)
Astoria: Małgorzaciak 19, Robak 17, Laydych 13, Szyttenholm 11, Kowalewski 7, Lewandowski 7, Bierwagen 6, Barszczyk 2, Milczyński 2.
Sokół: Baran 16, Pacocha 16, Fortuna 14, Klima 12, Młynarski 12, Pisarczyk 12, Pieloch 8, Czerwonka 0.
-
StefanGD Zgłoś komentarz
dodatkowo licząc na sprawienie niespodzianki z kimś z poza wymienionej czwórki. -
BudzikBDG Zgłoś komentarz
nasi zawodnicy boją (!!) się jakichkolwiek okrzyków, które mają ich wspomagać. Na ławce cisza, Bierwagen się obraża, Lewandowski tak samo - gdzie jest wola walki?! Chłopacy przecież cała Bydgoszcz w Was wierzy! Uważam, że nowy trener to konieczność odzyskania wiary w tą drużynę zarówno dla nas kibiców jak i dla samych zawodników. P.S. Brawa dla Sokoła ich skuteczność była naprawdę imponująca, a trójki rzucane przez ręce takie, że ręce aż się składały do oklasków. Liczyłem, że będziemy w stanie z Wami powalczyć, ale z takim podejściem nie mieliśmy żadnych szans. -
dzejdzej175 Zgłoś komentarz
wyniku -30 na+10 i wygrac po prostu zawadka nie jest dla nich motorem on nie przemawia do nich jego czas sie skończył szkoda ze prezes astori czeka tak długo ze zmiana jak bedzie za pózno obudzą sie z reka w nocniku -
obiektywny Zgłoś komentarz
natomiast wynik 3 kwarty i nie chodzi nawet o porażkę w tej kwarcie co o ilość straconych punktów! -
albertnow Zgłoś komentarz
jak tak doświadczeni zawodnicy Sokoła grający w najwyższej lidze koszykówki z wyniku 50;70 potrafili doprowadzić do tak nerwowej końcówki (Czy brakło sił)bo to nie są zawodnicy co by spanikowali jak Astotia dochodziła.Pkt i zwycięstwo i awans w tabeli. -
statystyk40 Zgłoś komentarz
Brawooooooo Sokół(zawodnicy i trener)daleka jazda i jest zwycięstwo .Mało zawału nie dostałem w ostatnich minutach ,ale są pkt i dobry humor do następnego meczu.pozdrawiam -
barakuda Zgłoś komentarz
Koszykówka się zmienia. Jest coraz szybsza a co za tym idzie coraz bardziej fizyczna. Przygotowanie zespołu przed sezonem jest więc coraz ważniejsze. Jak zobaczyłem na teście mdlejącego Laydycha to na początku byłem w szoku ale okazało się, że to żadna wina gracza. On po prostu nigdy tak nie trenował. Może kiedyś umiejętności trenera były wystarczające ale jeśli ktoś zostaje w miejscu to peleton bezlitośnie ucieka. Szkoda byłoby Asty bo to zespół z tradycjami i z charakterem. Trzymam kciuki.