O ile porażka Polfarmexu Kutno z innym faworytem zaplecza ekstraklasy, Polskim Cukrem SIDEn Toruń nie była powodem do niepokoju, o tyle przegrane w meczach z osłabionym MKS Dąbrowa Górnicza czy niżej notowanym Zniczem Basket Pruszków można uznać za wpadki kutnian. Podopieczni Jarosława Krysiewicza grają nierówno i świetne mecze przeplatają gorszymi spotkaniami. - Nie ukrywam, że po tych trzech porażkach jest już trochę nerwowo. Jestem jednak dobrej myśli, bo sezon dopiero się zaczął. Najważniejsze mecze odbędą się i tak dopiero na wiosnę. Co do mobilizacji, to na pewno jest duża. Zrobimy wszystko, by tych porażek było jak najmniej. Chcemy z najbliższego wyjazdu do Łańcuta wrócić z tarczą - analizuje podkoszowy kutnian, Jakub Dłuski.
Po słabym meczu w Pruszkowie Polfarmex pokazał swój potencjał w starciu przeciwko AZS Politechnice Big-Plus Poznań. Goście ani przez chwilę nie byli w stanie zagrozić świetnie dysponowanym gospodarzom. - Myślę, że ten mecz był dobry w naszym wykonaniu. Życzyłbym sobie jednak, żebyśmy grali jeszcze lepiej. Martwić nas mogą trochę przestoje w grze. Koszykówka to jednak taki sport, w którym ciężko utrzymać taką samą intensywność przez całe spotkanie - mówi były gracz ŁKS-u Łódź.
Końcówka pierwszej rundy będzie dla jednego z faworytów całej ligi dość wymagająca. Przed Polfarmexem wyjazdy do Łańcuta i Bydgoszczy oraz spotkanie na własnym parkiecie z niepokonanym liderem 1. ligi - MOSiR-em PBS Bank KHS Krosno.
Powodzenia ...